Zaniedbanie tego obowiązku może skutkować odpowiedzialnością gminy, jeżeli w podległej jej szkole dojdzie do wypadku z udziałem uczniów. Wypadek taki nie musi być zresztą spowodowany wadliwymi warunkami panującymi w placówce. Gmina odpowie również w sytuacji, w której szkodę uczniowi wyrządzili jego koledzy.
[srodtytul]Nauczyciel funkcjonariuszem[/srodtytul]
Jak bowiem orzekł [b]Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 20 maja 1992 r.,[/b] nauczyciele i administracja szkoły są zobowiązani do nadzoru nad uczniem podczas lekcji, przerw między nimi i zajęć pozalekcyjnych organizowanych przez szkołę, na czas których rodzice powierzyli im dziecko. Jeżeli w tym czasie dziecko doznało szkody, to wymienieni pracownicy oświatowi ponoszą odpowiedzialność z tytułu uchybień w nadzorze [b](I ACr 69/92)[/b].
Trzeba jednak wyjaśnić, że [b]nauczyciele i pracownicy administracji szkoły nie poniosą takiej odpowiedzialności, gdy szkoda powstała na szkolnym terenie, ale poza czasem, w którym uczniowie podlegają nadzorowi szkolnych funkcjonariuszy.[/b]
Ponadto, jeżeli do wypadku doszło w szkole gminnej, odpowiedzialność poniesie także gmina jako organ prowadzący szkołę – tak przynajmniej wynika z [b]wyroku Sądu Okręgowego w Zamościu[/b], który zasądzając od gminy na rzecz poszkodowanego ucznia odszkodowanie w wysokości 80 tys. zł, uznał, że ustalanie konkretnego nauczyciela, przez którego zaniedbanie doszło do wypadku, nie jest konieczne. Wystarczy orzec o odpowiedzialności organu prowadzącego szkołę [b](I C 113/07)[/b].