– Wysoki deficyt operacyjny w naszej gminie to efekt rozdmuchania administracji przez poprzednie władze – ocenia Stanisław Petynia, obecny wójt gminy Jawornik Polski.
Deficyt operacyjny to ujemna różnica między bieżącymi dochodami i bieżącymi wydatkami. W gminie Jawronik Polski wyniosła ona w ub.r. rekordowe 2,4 mln zł (przy dochodach ogółem ok. 12 mln zł), co na tak małą jednostkę jest kwotą zawrotną. By sfinansować realizację bieżących zadań, trzeba było zaciągnąć kredyt. – Dziś zamiast inwestować, musimy go spłacać – wskazuje Petynia.
W podobnej sytuacji (choć nie aż tak złej) było w 2010 r. 473 samorządów – wynika z najnowszych opublikowanych danych Ministerstwa Finansów. To istotny wzrost w stosunku do lat poprzednich: w 2009 r. – 223 jednostki odnotowały deficyt operacyjny, w 2008 r. – tylko 87.
Takie dane świadczą o pogarszającej się kondycji lokalnych budżetów. Jak wyjaśniają eksperci resortu finansów, im wyższa nadwyżka operacyjna, tym większe możliwości realizacji nowych przedsięwzięć rozwojowych. Środki te można bezpośrednio przeznaczyć na inwestycję lub na spłatę kredytów inwestycyjnych; dla banków to też istotny element oceny zdolności kredytowej samorządów.