Wycinki nie dokonano w stanie wyższej konieczności, który zwalnia z wymierzenia administracyjnej kary pieniężnej za usunięcie drzew bez wymaganego zezwolenia – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu. W sumie wycięto ich 18; cały drzewostan na jednej posesji. Strażnicy miejscy, patrolujący ten teren, zauważyli, że część drzew, w większości wierzb, ale również klon i brzoza, leżało na ziemi, a reszta była przygotowana do transportu.
Zastanawiało natomiast, dlaczego na taki krok sprawca wycinki zdecydował się, nie czekając na wynik prowadzonego postępowania o wydanie wymaganego zezwolenia na usunięcie drzew. Wszystkie drzewa, objęte wnioskiem o zezwolenie na ich usunięcie, zostały bowiem wycięte. Aktualna fotografia lotnicza ukazuje, że urządzono na tym terenie parking dla samochodów ciężarowych.
Burmistrz miasta i gminy nałożył więc na posiadacza działki administracyjną karę pieniężną za samowolne wycięcie drzew bez wymaganego zezwolenia. Samorządowe Kolegium Odwoławcze utrzymało ją w mocy.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu, skarżący zaprzeczył, jakoby to on był sprawcą wycinki i posiadaczem działki, którą wynajął bratu i jego spółce na podstawie umowy użyczenia. Przekonywał także, iż o wycięciu drzew jeszcze przed wydaniem wymaganego zezwolenia, zdecydował stan wyższej konieczności. Za usunięcie bez zezwolenia drzew, stwarzających zagrożenie dla życia lub zdrowia, nie grozi wówczas kara. Taki stan stworzyła nawałnica, która przeszła przez tę okolicę, stwarzając niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia ludzi – argumentował skarżący. Miały to potwierdzać fotografie oraz informacje Straży Pożarnej. Drzewa usunięte z posesji były spróchniałe, a dziesięć z nich wymagało usunięcia z uwagi na zagrożenie bezpieczeństwa.