Straż miejska, której komendy są dziś nie tylko w miastach, ale nawet w małych gminach, na ogół interweniuje w sprawach związanych z ruchem drogowym – wynika z raportu MSWiA dotyczącego 2010 r.
Na 2,9 mln ubiegłorocznych interwencji aż 1,8 mln dotyczyło m.in. parkowania w niedozwolonych miejscach i przekroczeń prędkości zarejestrowanych przez fotoradary. Strażnicy założyli blokady na ok. 133 tys. aut. Wymierzyli kierowcom ponad milion mandatów. Tym samym kasy samorządów wzbogaciły się o 170 mln zł. – Chcemy czy nie, takich zgłoszeń od mieszkańców dostajemy najwięcej – mówi „Rz" Artur Żukowski, komendant Straży Miejskiej w Białej Podlaskiej. – Proszą o pomoc, gdy kierowca zaparkował tam, gdzie jest zakaz postoju, czy kiedy auto utrudnia przejazd.
Najwięcej mandatów za tego typu wykroczenia jest wystawianych w centrach dużych miast.
– Na 114 tys. interwencji dotyczących ruchu drogowego niemal połowa miała miejsce w śródmieściu stolicy – informuje Jolanta Borysewicz ze Straży Miejskiej w Warszawie.
– Dla części gmin fotoradary są sposobem na łatanie dziury w budżecie – komentuje poseł Jarosław Zieliński (PiS). – Czasem strażnicy są też wykorzystywani do innych celów, niż przewidują ich obowiązki. Słyszałem, że np. konwojowali samorządowych urzędników.