Wojewoda Zygmunt Łukaszczyk zakwestionował tylko te, które nie były zgodne z prawem – podkreśla jego rzeczniczka Marta Malik.
Wiele samorządów po wakacjach drastycznie podniosło przedszkolne opłaty. Wykorzystały znowelizowane w ustawie o oświacie przepisy pozwalające ustalać opłaty za świadczenia udzielane przez publiczne przedszkola ponad bezpłatne pięć godzin. Podwyżki sięgały średnio 70 proc.
Po burzy w mediach i protestach rodziców Donald Tusk polecił wojewodom – jako organom nadzoru nad samorządami – przeanalizować uchwały gmin dotyczące opłat za przedszkola i uchylić te, które okażą się niezgodne z prawem. Premier chce też, by zebrali z wszystkich gmin dane o nowych opłatach.
Wczoraj wojewoda śląski unieważnił uchwały rad gmin m.in. w Rybniku, Zabrzu, Lubomii, Wiśle i Węgierskiej Górce, a także zaskarżył do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach uchwałę gminy Ustroń. Zażądał od wójtów, burmistrzów i prezydentów miast przesłania dokumentów lub kalkulacji, na podstawie których ustalono wysokość opłat.
Część uchwał wojewoda unieważnił, bo gminy sztywno wyznaczyły bezpłatne pięć godzin, np. między 9 a 14, podczas gdy dziecko przebywa w przedszkolu zwykle od 7, a odbierane jest przed 14. Zastrzeżenia dotyczą również dodatkowych opłat pobieranych, gdy dziecko nie zostanie odebrane w deklarowanym czasie oraz gdy opłaty są zryczałtowane i nie są zwracane w przypadku nieobecności.