Za długi miast zapłacą mieszkańcy

Około 26,5 mld zł sięgnie w tym roku zadłużenie 32 największych aglomeracji. Najwyższe będzie w Toruniu

Publikacja: 04.01.2012 01:32

W Toruniu zadłużenie na jednego mieszkańca wyniesie w tym roku 4,2 tysiąca złotych

W Toruniu zadłużenie na jednego mieszkańca wyniesie w tym roku 4,2 tysiąca złotych

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gojarski Dariusz Gojarski

Inwestycje i zwiększone zadania samorządów powodują, że w tym roku wiele miast zwiększy swoje zadłużenie w stosunku do roku ubiegłego. By poprawić stan finansów, będą musiały część obciążeń przenieść na mieszkańców.

Inwestycje kosztują

Około 26,5 mld zł sięgną długi największych 32 polskich miast - wynika z analizy "Rz" ich planów finansów na ten rok. To ok. 6 proc. więcej niż rok wcześniej. W przeliczeniu na mieszkańca daje to średnio 2,6 tys. zł. W kilku miastach ta kwota ma być znacznie wyższa. W Toruniu - aż 4,2 tys. zł, we Wrocławiu i Poznaniu - po ok. 3,6 tys. zł.

Zobacz » Samorząd » Finanse

Władze Torunia wyjaśniają, że to efekt planu inwestycyjnego. Budowa drugiego mostu na Wiśle (za ok. 700 mln zł) czy stworzenie Szybkiej Kolei Miejskiej (wspólnie z Bydgoszczą, wkład Torunia - 200 mln zł) przekraczają bieżące możliwości miasta, dlatego konieczne jest zaciąganie długów.

Wszystkie miasta tłumaczą się podobnie. Gdańsk (zadłużenie na osobę może sięgnąć w tym roku 3,3 tys. zł) zakończył niedawno jedną z największych inwestycji w swej historii: budowę Trasy WZ. Kosztowała 1,4 mld zł. - To unikatowy w skali kraju projekt łączący port morski z lotniskiem, przebijający się pod martwym korytem Wisły - mówi Teresa Blacharska, skarbnik Gdańska. Po co miastu taka inwestycja? - Dzięki m.in. niej udrożnimy miasto. To nam pomoże w rozwoju - wyjaśnia Blacharska.

Wielkie miasta inwestują i zadłużają się mocniej niż inne. - W metropoliach jest inna skala potrzeb, które są pochodną liczby ludności i powierzchni. Dodatkowo komunikacja miejska, drogi i infrastruktura wodnościekowa, oświatowa czy kulturalna nie służą tylko mieszkańcom, ale i tysiącom przyjezdnych - zauważa Mirosław Dudziński, dyrektor w agencji ratingowej Fitch Polska. - A Warszawie, Wrocławowi, Gdańskowi i Poznaniowi przybyła dodatkowo inna funkcja: organizacja mistrzostw Euro 2012. Podejrzewam, że koszty budowy stadionów i połączeń komunikacyjnych stanowią tam poważną część obecnego zadłużenia.

Małe też w długach

Na tym tle nieoczekiwanie duże jest zadłużenie Włocławka (3,4 tys. zł per capita) czy Płocka (2,8 tys. zł). - Kto nie inwestuje, ten nie tylko stoi w miejscu, a wręcz się cofa - tłumaczy skarbnik Włocławka Janina Radzikowska. - Przez wiele poprzednich lat w mieście nie inwestowano. Potrzebne są o wiele większe nakłady.

- Mieszkańcy naciskali na takie inwestycje jak druga przeprawa na Wiśle, która przejęłaby ruch tranzytowy, lub hala widowiskowo-sportowa - mówi Barbara Szurgocińska, skarbnik Płocka.

Zobacz » Samorząd » Z życia samorządów

Wszyscy rozmówcy "Rz" zgodnie podkreślają, że ich miasto stać na takie inwestycje i takie długi. Nie mają problemów z płynnością. Wyrzeczenia, by obsługiwać rosnące koszty zadłużenia, są jednak konieczne. Miasta zaczęły więc na gwałt oszczędzać, ograniczając wydatki. Najczęściej pod nóż idzie kultura (np. mniej imprez), sport (np. mniejsze granty dla klubów sportowych), bieżące utrzymanie dróg, zabytków, administracja (zwolnienie czy zamrożenie wynagrodzeń) czy oświata (np. likwidacja szkół). Starają się podnosić dochody, głębiej sięgając do kieszeni mieszkańców. Rosną więc ceny biletów komunikacji miejskiej, opłaty za przedszkola, podatki od nieruchomości itp.

- Obsługa zadłużenia to już poważne kwoty (ponad 300 mln zł w 2012 r. - red.), ale oszczędzamy nie tylko z tego powodu - komentuje Barbara Sajnaj, skarbnik Poznania. - Gdyby nie różne decyzje rządu, mielibyśmy więcej pieniędzy w budżecie. Zmiana stawek PIT i ulga prorodzinna kosztuje nas ok. 180 - 200 mln zł rocznie. W tym roku znowu będziemy obciążeni zadaniami bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego: podwyżki wynikające z Karty nauczyciela, realizacja ustawy o wspieraniu rodzin i pieczy zastępczej czy podwyżki składki rentowej.

Oszczędzają mieszkańców

Ale nie wszystkie miasta podejmują działania odczuwane przez mieszkańców. - Oczywiście, że musimy oszczędzać, m.in. po to, by obsłużyć zadłużenie - przyznaje Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy. - Ale nie muszą to być działania dotkliwe dla mieszkańców.

I tłumaczy, że miasto stara się optymalizować wydatki. - Przez dziewięć miesięcy 2010 r. wydatki bieżące wzrosły o 60 mln zł, w 2011 r. tylko o 6 mln zł, ale nikt tego nie zauważył - podkreśla. A plan na 2012 r. zakłada wypracowanie sporej nadwyżki dochodów bieżących nad wydatkami bieżącymi.

Teresa Blacharska z Gdańska podkreśla też, że część zadłużenia będzie spłacana z dotacji unijnych, a nie z wpływów od mieszkańców.

Inwestycje i zwiększone zadania samorządów powodują, że w tym roku wiele miast zwiększy swoje zadłużenie w stosunku do roku ubiegłego. By poprawić stan finansów, będą musiały część obciążeń przenieść na mieszkańców.

Inwestycje kosztują

Pozostało 94% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"