Urzędnik musiał pracować całą dobę

Zlecenia to pole do licznych nadużyć w urzędach.

Publikacja: 07.12.2012 02:00

W Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii z jednym z pracowników podpisano aż dwie umowy-zlecenia, mimo że pracował już na cały etat. Z każdego zlecenia wynikało, że powinien pracować osiem godzin. Aby wywiązać się z obowiązków, musiałby zatem spędzać w pracy całą dobę. Tak wynika z wystąpień pokontrolnych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Zdaniem kontrolerów nie do zaakceptowania jest też przedmiot umów. Zleca się w nich wykonanie podstawowych zadań urzędu, które powinny być wykonywane przez jego pracowników, czyli np. prowadzenie postępowań administracyjnych, sporządzanie projektów rozstrzygnięć skarg i wniosków. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa podważa to sens zatrudniania pracowników, a wydatki związane z takimi umowami należy uznać za niezasadne.

Urząd zlecał wykonywanie swoich podstawowych obowiązków

Ministerstwo w wystąpieniu pokontrolnym zaleciło m.in., aby urząd nie zawierał kilku umów z tym samym pracownikiem.

– Problem w tym, że takie zalecenia nie są wiążące, a  za niewywiązanie się z nich nie grozi żadna sankcja – mówi Piotr Ruczkowski, adiunkt Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach.

Kontrolerzy wykryli także nieprawidłowości, które mogą być przejawem nepotyzmu. W tych samych grupach stanowisk w Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii rozpiętość wynagrodzeń jest bardzo duża. Sprawia to, że przełożeni zarabiają mniej niż podwładni. Na przykład w tym samym departamencie mnożnik wynagrodzenia specjalisty wynosił 2,4, a głównego specjalisty 2,27.

W innych urzędach ministerstwo wykryło nieprawidłowości w rekrutacji. Na przykład łódzki Urząd Wojewódzki  zgodnie z ogłoszeniem o naborze poszukiwał inspektorów. Wyłonieni w postępowaniu pracowników zostali jednak zatrudnieni na stanowiskach starszych inspektorów. W części ogłoszeń wymagano mniejszego doświadczenia, niż to wynikało z opisu stanowiska.

W Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii z jednym z pracowników podpisano aż dwie umowy-zlecenia, mimo że pracował już na cały etat. Z każdego zlecenia wynikało, że powinien pracować osiem godzin. Aby wywiązać się z obowiązków, musiałby zatem spędzać w pracy całą dobę. Tak wynika z wystąpień pokontrolnych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Zdaniem kontrolerów nie do zaakceptowania jest też przedmiot umów. Zleca się w nich wykonanie podstawowych zadań urzędu, które powinny być wykonywane przez jego pracowników, czyli np. prowadzenie postępowań administracyjnych, sporządzanie projektów rozstrzygnięć skarg i wniosków. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa podważa to sens zatrudniania pracowników, a wydatki związane z takimi umowami należy uznać za niezasadne.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów