W Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii z jednym z pracowników podpisano aż dwie umowy-zlecenia, mimo że pracował już na cały etat. Z każdego zlecenia wynikało, że powinien pracować osiem godzin. Aby wywiązać się z obowiązków, musiałby zatem spędzać w pracy całą dobę. Tak wynika z wystąpień pokontrolnych Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
Zdaniem kontrolerów nie do zaakceptowania jest też przedmiot umów. Zleca się w nich wykonanie podstawowych zadań urzędu, które powinny być wykonywane przez jego pracowników, czyli np. prowadzenie postępowań administracyjnych, sporządzanie projektów rozstrzygnięć skarg i wniosków. Zdaniem przedstawicieli ministerstwa podważa to sens zatrudniania pracowników, a wydatki związane z takimi umowami należy uznać za niezasadne.
Urząd zlecał wykonywanie swoich podstawowych obowiązków
Ministerstwo w wystąpieniu pokontrolnym zaleciło m.in., aby urząd nie zawierał kilku umów z tym samym pracownikiem.
– Problem w tym, że takie zalecenia nie są wiążące, a za niewywiązanie się z nich nie grozi żadna sankcja – mówi Piotr Ruczkowski, adiunkt Wyższej Szkoły Ekonomii i Prawa w Kielcach.