Żeby wypalić się zawodowo, trzeba najpierw płonąć

Rozmowa z Ewą Kuleszą, coachem, ekspertem HR, wykładowcą Krajowej Szkoły Administracji Publicznej

Publikacja: 21.12.2014 09:10

Żeby wypalić się zawodowo, trzeba najpierw płonąć

Foto: www.sxc.hu

Rz: Czy urzędnicy też są narażeni na wypalenie zawodowe?

Ewa Kulesza: Oczywiście, jak każda grupa zawodowa. To zjawisko, a właściwie syndrom, opisywano początkowo jako dotyczący profesji związanych z pomaganiem, czyli takich jak zawód lekarza, pielęgniarki, psychologa czy pracownika socjalnego. Obecnie uważa się, że syndrom ten dotyczy wszystkich profesjonalistów, a nie wyłącznie reprezentantów wspomnianych wcześniej zawodów.

Jak poznać, że urzędnik jest wypalony zawodowo?

To sprawa bardzo subtelna. Na pierwszy rzut oka nie widać tego na poziomie zachowań. Wypalenie zawodowe to kwestia postawy wobec siebie, własnej kariery i wobec świata. Pozornie osoba wypalona może nie odróżnia się niczym od innych pracowników. Dopiero po dłuższej rozmowie i wnikliwszej obserwacji można spostrzec, że coś jest nie tak.

Na czym polega wypalenie?

Na ten syndrom składają się trzy podstawowe objawy. Pierwszy dotyczy wyczerpania emocjonalnego, uczucia pustki wewnętrznej i odpływu sił. Są one wywołane nadmiernymi wymaganiami psychologicznymi i emocjonalnymi, jakie stawiała przed pracownikiem praca. To odczucie, że mojej pasji zawodowej żaden bodziec nie jest już w stanie wzbudzić.

Druga rzecz to poczucie obojętności wobec ludzi, z którymi współpracuję. Dotyczy to zarówno współpracowników, jak i klientów zewnętrznych. Nazywamy to depersonalizacją.

A czym taka depersonalizacja objawia się w przypadku urzędnika?

Choć zadaniem urzędnika nie jest branie sobie do serca problemów petenta, ale w ramach standardów powinien wykazywać inicjatywę i starać się każdą sprawę jak najlepiej poprowadzić. Nie chodzi tu o emocjonalne, empatyczne podejście do klientów, ale o sprawność obsługi. Wypalony pracownik może okazywać niechęć czy też irytację, obojętność, która dla osoby zgłaszającej się z realnym problemem może wydawać się okrutna.

A trzeci objaw?

To obniżenie oceny własnych dokonań – poczucie marnowania czasu i wysiłku na swoim stanowisku pracy. To subiektywne przekonanie o byciu osobą bezwartościową, która niczego nie osiągnęła. Zdarza się, że spadek samooceny będący objawem wypalenia towarzyszy osobom z wymiernymi sukcesami w przebiegu kariery.

Jakie mogą być konsekwencje wypalenia urzędnika?

Przede wszystkim niższa efektywność, schematyzm, negatywistyczne postawy wobec współpracowników. Chciałabym jednak podkreślić, że wypalenie zawodowe w swoim indywidualnym przebiegu wygląda podobnie wśród przedstawicieli wszystkich profesji.

Czy są jakieś osoby szczególnie narażone na wypalenie zawodowe?

Możemy mówić o przyczynach indywidualnych i organizacyjnych. Jednak czynniki wewnętrzne grają większą rolę. Zaliczamy do nich dużą wrażliwość osobistą i idealizm. Wypaleniu sprzyja bowiem nierealistyczne patrzenie na wkład, jaki moja praca może wnieść do organizacji.

Ryzyko wypalenia jest wyższe u ludzi, którzy mają deficyty umiejętności interpersonalnych, takich jak skuteczna komunikacja i budowanie dobrych relacji w środowisku pracy czy radzenie sobie z kryzysami.

A przyczyny organizacyjne?

To wymagania przekraczające możliwości pracownika, środowisko organizacyjne nacechowane presją.

Jak przeciwdziałać wypaleniu?

To dobre pytanie. Wypalenie zaczyna się od entuzjazmu. Aby się wypalić, trzeba najpierw płonąć. Nadmiarowy entuzjazm w pracy może prowadzić do szybkiego wyczerpania energetycznego i zdrowotnego. Powinno się więc edukować pracowników, jak zachować równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Trzeba poznać swoje możliwości – zarówno kompetencyjne, jak i fizyczne, bo ich przekroczenie może prowadzić do wypalenia. Myślę więc, że na początku ścieżki zawodowej każdy pracownik powinien uczestniczyć w warsztatach rozwoju kariery, na których nauczy się zarządzania sobą w przebiegu 30-letniej kariery, będzie wiedział, jak nie dopuścić do wyczerpania zasobów po kilku latach.

No tak, ale nowy pracownik chce się zawsze zaprezentować od jak najlepszej strony. Wkłada więc w pracę mnóstwo energii.

Pracownik nie powinien myśleć o pracy w kategoriach energii, ale zadań, jakie ma do wykonania, i celów, jakie chce osiągnąć. Wtedy nadmiarowe zaangażowanie nie będzie konieczne. To kwestia podejścia do pracy. Jeśli pracownik wie, jakie zadania ma wykonać w najbliższym miesiącu, kwartale, roku, może racjonalnie gospodarować swoim zaangażowaniem.

Czyli wypaleniu winny jest szef, który źle zarządza organizacją pracy i nakłada na podwładnych zbyt dużo obowiązków?

Nie możemy winą obarczać tylko szefa. Każdy dorosły człowiek powinien być asertywny i umieć odwołać się do wymagań stanowiska. Rolą szefa jest stawiać wyzwania i podnosić poprzeczkę. Odpowiedzialność leży po obu stronach.

Do czego może doprowadzić wypalenie zawodowe?

Prowadzi do spustoszenia duchowego i emocjonalnego. Osoba wypalona często potrzebuje głębszej interwencji, np. psychoterapii, jest niezdolna do pracy w danym zawodzie. Praca może wywoływać u niej stany awersyjne, a nawet lękowe. Takie przypadki są jednak bardzo rzadko spotykane.

Najczęściej spotykanym sygnałem ostrzegawczym jest stagnacja. Przejawia się tym, że pracownik rutynowo wykonuje swoje obowiązki, ale nie towarzyszy temu żadna ciekawość, poszukiwanie lepszych rozwiązań. Nie jest to jeszcze wypalenie, ale takiej apatii nie można lekceważyć.

Co pani radzi pracownikom? Jak ustrzec się przed wypaleniem?

Powinni zwracać nie tylko uwagę na zdobywanie kolejnych certyfikatów, ale także szanować swoją pasję do pracy. Zaangażowanie i pozytywne postawy, które są w stanie wnieść coś do pracy, są często cenniejsze niż kwalifikacje formalne.

—Rozmawiała Katarzyna Wójcik

Rz: Czy urzędnicy też są narażeni na wypalenie zawodowe?

Ewa Kulesza: Oczywiście, jak każda grupa zawodowa. To zjawisko, a właściwie syndrom, opisywano początkowo jako dotyczący profesji związanych z pomaganiem, czyli takich jak zawód lekarza, pielęgniarki, psychologa czy pracownika socjalnego. Obecnie uważa się, że syndrom ten dotyczy wszystkich profesjonalistów, a nie wyłącznie reprezentantów wspomnianych wcześniej zawodów.

Pozostało 92% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"