Od ponad 100 lat Novo Nordisk skupia się na leczeniu poważnych chorób przewlekłych. Jakie aktualnie są główne wyzwania w tym obszarze?
To prawda, od ponad 100 lat podejmujemy działania na rzecz zatrzymania tempa rozwoju chorób przewlekłych, w tym epidemii cukrzycy, szczególnie typu 2, który odpowiada za ok. 80 proc. wszystkich przypadków cukrzycy oraz otyłości – które wspólnie stanowią większość diagnozowanych schorzeń metabolicznych. Na świecie z otyłością zmaga się prawie miliard ludzi. W Polsce jest to już ponad 9 milionów dorosłych. Cechą charakterystyczną chorób przewlekłych jest to, że można je leczyć, ale nie można ich wyleczyć. W sposób naturalny – wraz z rozwojem medycyny – rodzi się ambicja, by opracować lek, który pozwoli wyleczyć chorobę przewlekłą.
Zawsze chcieliśmy opracować lek na cukrzycę, a jednym ze sposobów walki z cukrzycą typu 2 jest wczesne i skuteczne leczenie otyłości. Otyłość jest więc trudną do powstrzymania falą, która wywołuje kryzys zdrowotny na całym świecie. Skupiamy się na jej leczeniu również w celu przeciwdziałania cukrzycy typu 2. Te dwie aktywności idą ze sobą w parze. Naszą misją jest walka z chorobami przewlekłymi, ze szczególnym uwzględnieniem otyłości i cukrzycy. To ambitne, ale bardzo ważne zadanie. Bo jeśli tego nie zrobimy, po raz pierwszy od wielu dziesięcioleci kolejne pokolenia będą narażone na krótsze życie niż obecnie. To zjawisko jest jak dziejące się na naszych oczach, obserwowane w zwolnionym tempie tsunami, które należy powstrzymać.
Jaka jest skala otyłości w Polsce?
Obecnie zmaga się z nią 9 milionów dorosłych Polaków. Prognozy wskazują, że już w 2035 roku, czyli za dziesięć lat, liczba ta może wzrosnąć do 12 milionów, co oznacza, że kolejne 3 miliony osób będą cierpieć z powodu otyłości i jej powikłań. Polska jest również krajem, w którym najszybciej w Europie rośnie liczba dzieci z nadwagą. Zazwyczaj jest to efekt uboczny zmian stylu życia, m.in. siedzącego trybu życia, urbanizacji czy powszechnych fast foodów. Dlatego nie wystarczy już rozmawiać i ostrzegać, trzeba działać. Jeśli masz problem z otyłością, to będziesz również bardziej narażony na cukrzycę typu 2, choroby sercowo-naczyniowe, przewlekłe choroby wątroby i wiele innych chorób współistniejących. Otyłość nie jest jednakże wyzwaniem ograniczonym do pojedynczych pacjentów – jest to problem społeczny i ekonomiczny. Roczne bezpośrednie koszty związane z leczeniem otyłości i jej powikłań szacuje się na 15 miliardów złotych.
Potrzebne są więc szersze działania. Czy Novo Nordisk je podejmuje?
Tak, oczywiście. Naszym głównym wkładem w walkę z epidemią otyłości jest opracowywanie leków, które pomagają ludziom redukować masę ciała, ale przede wszystkim ograniczać konsekwencje tej choroby. Nad tym właśnie pracują nasi naukowcy. Wiemy również, jak potrzebna jest dzisiaj profilaktyka pierwotna, czyli zapobieganie rozwojowi otyłości. W Polsce wspieramy działania na rzecz wzmocnienia profilaktyki. Są to przede wszystkim projekty edukacyjne, takie jak kampania „Porozmawiajmy szczerze o otyłości”, która od ponad pięciu lat buduje świadomość, że otyłość to choroba, której z jednej strony można zapobiegać, a z drugiej którą można leczyć tak jak każdą inną chorobę. Drugim istotnym obszarem naszej działalności edukacyjnej są szkolenia dla specjalistów zajmujących się leczeniem otyłości, nie tylko lekarzy, lecz także dietetyków, fizjoterapeutów, psychologów.
Leczenie otyłości powinno być holistyczne, aby było skuteczne i zapewniało trwałą redukcję masy ciała oraz poprawę parametrów zdrowia.
Niezwykle ważna jest też jak najwcześniejsza profilaktyka i edukacja zdrowotna prowadzona m.in. w szkołach. W tym celu zainicjowaliśmy program „Miasta dla zdrowia” („Cities for Better Health”). W Warszawie i Krakowie uczestniczy w nim już 12 tysięcy dzieci. Nauczyciele w trakcie lekcji mówią o profilaktyce otyłości i cukrzycy, zaś ideą programu jest kształtowanie zdrowych nawyków już od najmłodszych lat.
Staramy się wspierać społeczeństwo, skupiając się na szkołach i dzieciach, podnosząc ogólną świadomość dotyczącą chorób oraz tego, że w istocie nie chodzi o samą redukcję masy ciała, ale o poprawę zdrowia i korzyści z tego płynących. Mamy również nadzieję, że będzie to motywować ludzi do dbania o długie i zdrowe życie, o to, aby móc wychowywać dzieci i wnuki, razem z nimi uprawiać sport. Chodzi o zmniejszenie ryzyka wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, udarów, zawałów serca, podwyższonego ciśnienia krwi, nieprawidłowego poziomu lipidów i innych. Według statystyk osoby z otyłością w wieku 40 lat mają średnio o cztery lata krótszą perspektywę długości życia niż osoby, które nie są chore na otyłość. Jeśli spojrzeć na wskaźniki, główną przyczyną zgonów w Polsce są choroby sercowo-naczyniowe – powodują one do 36 proc. zgonów. W tej grupie przeważają osoby z otyłością.
Tak więc nie chodzi jedynie o estetykę, ale o dłuższe życie w lepszym zdrowiu. Istnieją również interesujące badania na temat produktywności. Osoby z prawidłową masą ciała mają mniej dni chorobowych i lepszą produktywność we wszystkich aspektach życia. Odnosi się to nie tylko do pracy, ale do aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym, choćby możliwości opieki nad wnukami.
Tak naprawdę o możliwość pełnego korzystania z życia.
Oczywiście. Czego szuka coraz więcej osób, które stają się częścią klasy średniej? Tego, co w ich hierarchii ważności jest wyżej niż nowy samochód czy ładniejszy dom – bardzo często jest to zdrowie. To właśnie zmiana, którą obserwujemy w podejściu społeczeństw na całym świecie. Problem polega jednak na tym, że bardzo trudno jest zredukować masę ciała, gdy już się znacząco przybrało na wadze, ponieważ organizm działa przeciwko nam, gdy próbujemy obniżyć masę ciała, poprzez uruchamianie mechanizmów kompensacyjnych. Natura zaprogramowała nas do przetrwania w czasach, gdy panował niedobór żywności. Wtedy trzeba było przybierać na masie ciała, gdy tylko nadarzała się okazja do jedzenia.
Dziś, kiedy redukujesz masę ciała po okresie nadwagi, tzw. naturalnym punktem odniesienia jest najwyższa masa ciała, jaką miałeś. Gdy próbujesz zmniejszyć masę ciała, sygnały głodu zaczynają mówić ci, żebyś jadł – nawet jeśli nadal masz nadwagę – ponieważ organizm postrzega to jako zagrożenie, gdy tracisz wagę. Bez względu na to, że następuje to z poziomu, który był zbyt wysoki. Ponadto spada wtedy także tempo spalania kalorii, zmniejsza się wydatek energetyczny.
Od dziesięcioleci słyszymy: ćwicz, przejdź na dietę, jedz mniej. W zdecydowanej większości przypadków to nie wystarcza. Nie dlatego, że osoby z nadmierną masą ciała nie mają dyscypliny czy są leniwe. Nic bardziej mylnego. Po prostu z jakiegoś powodu w pewnym momencie swojego życia wystąpił czynnik powodujący wzrost masy ciała. Może nim być ciąża, menopauza, stres, długie godziny pracy, praca w nocy, częste podróże – istnieje wiele różnych czynników. Od tego momentu większości dorosłych niezwykle trudno jest wrócić do pierwotnej masy ciała. Dlatego potrzebne jest holistyczne podejście, systemowe, którego ważną częścią jest to, co dziś oferuje medycyna.
Bardzo ważna jest dla nas ścisła współpraca z organizacjami pacjentów, także w Polsce. Bo kiedy słuchamy pacjentów, pokazujemy ich przykłady i doświadczenia, inni ludzie mogą odnaleźć w nich swoje własne historie. Jest to bardzo ważne, ponieważ otyłość nadal stygmatyzuje. W Danii, skąd pochodzę, ale także w Polsce, jest wielu ludzi, którzy ze względu na otyłość czują się stygmatyzowani i nierzadko wykluczeni. Czują, że muszą radzić sobie sami. Niektórzy nawet wstydzą się wychodzić z domu czy pójść do lekarza, by poprosić o pomoc. Bardzo ważne jest pozbycie się poczucia winy związanego z otyłością – że to wynik braku kontroli. Trzeba zrozumieć, że w tej sprawie można prosić o pomoc tak samo, jak w przypadku cukrzycy czy innych chorób przewlekłych. Twoje ciało jest w stanie nierównowagi – i większości osób bardzo trudno jest tę równowagę odzyskać, nawet jeśli robią wszystko, co trzeba.
Ludzie mogą stosować się do wymogów restrykcyjnych diet lub schematu bardzo wymagającej aktywności fizycznej przez jakiś czas. Jednak problem pojawia się, gdy musisz tak funkcjonować przez miesiące, lata, a może nawet przez resztę życia. Znaleźć mechanizm, który nie dopuści do ponownego wzrostu masy ciała. To prawdziwe wyzwanie związane z otyłością. Ponieważ nie chodzi o to, że na świecie jest miliard ludzi bez dyscypliny. To osoby, które pracują, wychowują dzieci, opiekują się rodzicami, prowadzą aktywne życie. Ale to wyzwanie jest ogromne dla współczesnego człowieka.
Cukrzyca i choroba otyłościowa to niejedyne obszary, w których działacie. Jakie jeszcze schorzenia znajdują się w spektrum waszego zainteresowania?
Rzeczywiście działamy również w innych obszarach. Zajmujemy się m.in. terapią hormonalną zastępczą. Jest to terapia przeznaczona dla kobiet w okresie menopauzy, która pod wieloma względami jest ściśle powiązana z otyłością. Zajmujemy się również leczeniem hemofilii, która jest chorobą rzadką. Jest to zupełnie inny obszar, ponieważ pacjenci są nieliczni. Bardzo różni się to od cukrzycy i otyłości, które są chorobami populacyjnymi.
Pandemia pokazała kruchość globalnych łańcuchów dostaw, także w obszarze surowców dla przemysłu farmaceutycznego. Pojawiło się wówczas wiele głosów wskazujących na konieczność wzmocnienia pod tym względem odporności Europy, bo kwestia bezpieczeństwa lekowego jest krytyczna także dla ogólnego bezpieczeństwa krajów i społeczeństw. Czy Novo Nordisk odpowiedział na te potrzeby?
Intensywnie inwestujemy w produkcję w Europie i zwiększamy jej skalę. Przeznaczamy miliardy euro na budowę zakładów produkcyjnych w Europie. Zwiększamy skalę produkcji i co ważne – to tutaj, w Europie, wytwarzamy aktywne składniki naszych produktów. Uważamy, że jest to konieczne, aby Europa odzyskała pozycję regionu silnego w innowacje, a także była bezpieczna pod względem łańcucha dostaw leków w coraz bardziej zregionalizowanym świecie. Mamy mocną pozycję w Europie, którą systematycznie wzmacniamy.
W Europie prowadzimy również badania kliniczne. Polska jest jednym z naszych centrów badań klinicznych. Centrum Badań Klinicznych w Polsce jest jednym z najlepszych na świecie i drugim pod względem liczby pacjentów po USA, w którym w badaniach klinicznych bierze udział ok. 5 tysięcy pacjentów, a pracuje 150 osób. Nasze centrum badań klinicznych prowadzi badania w fazie pierwszej, drugiej i trzeciej. Obsługujemy stąd także kilkanaście krajów. Wynika to oczywiście z faktu, że w Polsce jest wiele talentów. Na całym świecie w naszej firmie pracuje wielu polskich specjalistów. Polska jest krajem o długiej tradycji i wysokim poziomie edukacji w dziedzinie nauk medycznych. A właśnie tego szukamy – dobrych farmaceutów, lekarzy, biologów, chemików, ludzi z bogatym wykształceniem i etyką pracy. To wszystko sprawiło, że wybraliśmy Warszawę jako hub dla Europy Wschodniej, zarówno pod względem handlowym, jak i klinicznym. Ciągle się rozwijamy, niedawno otworzyliśmy tu nowe biura. Warszawa jest dla nas także korzystnie zlokalizowana – z naszej globalnej siedziby w Danii jest to zaledwie godzina lotu.
Wspomniał pan o innowacyjności. Mario Draghi we wnioskach ze swojego słynnego już raportu wskazuje na konieczność wzmacniania konkurencyjności Europy m.in. poprzez zwiększanie innowacyjności. Jaką rolę może odegrać w tym przemysł farmaceutyczny?
Bardzo ważne jest, aby europejscy politycy postrzegali biotechnologię i opiekę zdrowotną nie tylko jako koszt, ale także jako inwestycję w zdrową, produktywną populację oraz w branżę, która historycznie była bardzo silna w Europie. Obecnie większość inwestycji i wiele innowacji ma miejsce w Stanach Zjednoczonych i Chinach. Udział globalnych inwestycji w branżę biotechnologiczną i farmaceutyczną przesuwa się więc w kierunku Azji i USA. Uważamy, że jest ważne, aby Europa pozostała atrakcyjna. Można to osiągnąć poprzez zapewnienie europejskim pacjentom szybkiego dostępu do leków, a także poprzez dobrą ochronę patentową. Obecnie ochrona patentowa jest dłuższa w Stanach Zjednoczonych niż w Europie. W Europie trwa też debata nad przepisami farmaceutycznymi, które mogą dodatkowo ją osłabić. Uważamy, że byłby to niewłaściwy krok w momencie, gdy chcemy, aby Europa pozostała regionem innowacyjnym również w zakresie opieki zdrowotnej i rozwoju farmaceutyków. Dużo o tym mówimy. Draghi wskazuje również, że jest to obszar budzący niepokój, w którym Europa powinna zająć wspólne stanowisko. Z jednej strony należy zapewnić europejskim pacjentom szybki dostęp do dobrych leków, a z drugiej Europejska Agencja Leków potrzebuje więcej czasu na rozpatrzenie wniosków regulacyjnych w porównaniu z organami amerykańskimi. To wezwanie do działań Europy w tym obszarze.
A jakie są dalsze plany dotyczące inwestycji i działalności w Polsce?
Będziemy kontynuować nasze inwestycje w Centrum Badań Klinicznych w Polsce. Nasza obecność będzie się zwiększać, co ma związek z obsługą całej Europy Wschodniej. W Polsce funkcjonuje nasz hub na Europę Wschodnią, w którym skoncentrowane są w zasadzie wszystkie funkcje odpowiedzialne za zarządzanie operacjami biznesowymi w Europie Wschodniej. Jest to rosnący region, w którym będziemy obserwować wzrost we wszystkich sektorach. Nadal istnieje tu również ogromna szansa na to, aby zapewnić większej liczbie pacjentów dostęp do bardziej innowacyjnych leków. W ostatnich 20 latach w Polsce wiele się zmieniło, uważam jednak, że następna dekada będzie dla Polski równie ekscytująca, jak poprzednia. Tendencja wzrostowa będzie się utrzymywać.
Jak z waszego punktu widzenia na przestrzeni lat zmieniały się oczekiwania inwestorów. Kiedyś Polska przyciągała niskimi kosztami pracy, dziś to już nie wystarczy. Jakie atuty obecnie przesądzają o atrakcyjności inwestycyjnej naszego kraju?
Oczywiście zawsze miło jest uzyskać coś w konkurencyjnej cenie, ale dla nas, gdy szukamy nowych pracowników, ważniejsze są kompetencje. Patrząc w przyszłość, koncentrujemy się na jakości i właśnie w Polsce ją znajdujemy.
Polskę wyróżnia dostęp do talentów, ludzi, którzy są ambitni, mobilni i otwarci na świat. Oczywiście naszym marzeniem jest to, by osoba, która rozwija się lokalnie, zrobiła karierę globalnie. Dobrym przykładem jest szefowa hubu Europy Wschodniej Kasia Kacperska. Pracowała dla firmy na stanowiskach kierowniczych w Stanach Zjednoczonych, Danii i Szwajcarii. Przez siedem lat kierowała działalnością międzynarodową Novo Nordisk, obejmującą wszystkie rynki poza USA. Wróciła jako szefowa i dyrektor generalna w Polsce, dziś zajmuje się Europą Wschodnią. To modelowa kariera.
Dlatego inwestując i prowadząc rozmowy kwalifikacyjne w Polsce, nie pytamy tylko o to, czy dana osoba może tu pracować. Zastanawiamy się również, czy jest to osoba mobilna, czy będzie gotowa wyjechać za granicę i być może wrócić do Europy Wschodniej z nowym doświadczeniem.
Oczywiście jesteśmy ludźmi biznesu, cieszymy się, gdy mamy szansę optymalizować koszty. Ale dzisiaj koszty zatrudnienia w Polsce są podobne do tych w Kopenhadze czy Dublinie, ponieważ w globalnym świecie wynagrodzenia się wyrównują.
Jest pan związany z Novo Nordisk od niemal dwóch dekad, od sierpnia w nowej funkcji – wiceprezesa wykonawczego ds. operacji międzynarodowych. Jakie doświadczenia zawodowe oraz wartości osobiste uważa pan za kluczowe w budowaniu dynamicznych, międzynarodowych zespołów, których misją jest poprawa jakości życia osób z chorobami przewlekłymi? Jakie są pana priorytety?
Myślę, że dla firmy naszej wielkości, działającej w obszarze zdrowia, najważniejsze jest, aby nigdy nie tracić kontaktu z pacjentami. To jest bardzo istotne, najważniejsze – aby pacjent był w centrum podejmowanych działań. Wszystko inne ułoży się samo. Powinno to być również kluczową motywacją w naszej firmie. Dla mnie osobiście tak właśnie jest.
Pracowałem w wielu krajach w Afryce, Azji, oczywiście także w Europie. Zawsze, gdy wchodzisz do szpitala, czy to w Pakistanie, w kraju w Afryce, w Europie Wschodniej, czy w Danii, i dostrzegasz to, co robimy na rzecz pacjentów, gdy słyszysz, jak opowiadają o swoich doświadczeniach i zmianie, jaka w ich życiu dokonała się dzięki nowoczesnemu leczeniu, wtedy rozumiesz, jakie znaczenie ma twoja codzienna praca. Ale jest jeszcze jedna ekscytująca rzecz, która ma miejsce również w przypadku otyłości. Bardzo często pracownicy Novo Nordisk, czy to na przyjęciu rodzinnym, czy jakiejkolwiek imprezie, spotykają kogoś, kto doświadczył klinicznie znaczącej redukcji masy ciała zazwyczaj dzięki naszym produktom. To niezwykle ciekawe doświadczenie – otrzymywać tak bezpośrednie opinie zwrotne o swojej pracy. Co więcej, nikt, kto redukuje masę ciała o 10, 15 czy 20 proc. wyjściowej masy, nie pozostaje obojętny wobec tej zmiany – wpływa ona na jakość życia oraz reakcję otoczenia.
To właśnie napędza nas do nieustannej pracy na rzecz rozwoju nowych terapii przeciwotyłościowych i w konsekwencji do poprawy zdrowia publicznego na tak ogromną skalę. Przyświeca nam myśl, że za kilka lat w statystykach będzie mniej osób z zawałami serca i udarami mózgu. To bardzo motywujące i fascynujące zarazem.
Pracuję z różnymi ekspertami, bez względu na to, w jakim dziale ktoś pracuje, wszyscy mamy takie same doświadczenia, jeśli chodzi o pacjentów. Wszędzie, podczas spotkań z nimi i ich rodzinami, słyszymy podobne historie, w których pacjenci wspominają, jak ważna była dla nich redukcja masy ciała i jak zmieniło to ich życie. I to właśnie mnie motywuje.
CV
Emil Kongshøj Larsen
Emil Kongshøj Larsen, Executive Vice President International Operations Novo Nordisk. Do Novo Nordisk dołączył w 2007 r. Pełnił różnorodne funkcje kierownicze w wielu regionach świata. Od sierpnia br. jako Executive Vice President International Operations w Novo Nordisk w Zurichu, odpowiada za wszystkie globalne jednostki komercyjne poza USA. Absolwent Uniwersytetu Kopenhaskiego oraz stypendysta Fulbrighta (UC Berkeley).
Materiał powstał we współpracy z Novo Nordisk