Do premiera trafiły dwa sprawozdania Krajowej Izby Odwoławczej. Główne – to wersja prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. To przyjęte przez Zgromadzenie Ogólne Izby – jest tylko jego załącznikiem. To kolejny akord konfliktu między najważniejszymi organami zajmującymi się przetargami.
Premie i portal
W wersji prezesa UZP nie znalazły się rozdziały o współpracy obu instytucji. A, jak czytamy w jednym z nich, KIO jest organem qasi-sądowym, jako taki rozpatruje m.in. zastrzeżenia od wyników kontroli prezesa UZP. A jednocześnie zgodnie z prawem zamówień publicznych czynności z zakresu prawa pracy wobec członków izby wykonuje właśnie prezes UZP.
„Powierzenie prezesowi UZP czynności z zakresu prawa pracy bywa nadużywane, przez wykorzystywanie instrumentów służących pracodawcy, w tym ekonomicznych, do wpływu na orzecznictwo izby" – czytamy w sprawozdaniu KIO. O jakie nadużycia chodzi?
Na nagrody dla członków KIO ma wpływ m.in. to, jak prezes UZP ocenia orzeczenia – mimo pozytywnego zweryfikowania ich przez sąd okręgowy. KIO zwraca też uwagę na brak podwyżek, niezatrudnianie dodatkowych osób mimo zwiększenia pracy.
Izba nie ma także swojej strony internetowej. Jej informacje trafiają na portal UZP. Wcześniej są często zmieniane. Według KIO na stronie pojawiają się głównie orzeczenia sądów korzystne dla UZP.