Badanie orzecznictwa tzw. nowych izb Sądu Najwyższego pod wskazanym kątem musi być dokonywane z jednym zasadniczym zastrzeżeniem: orzekanie „za" lub „przeciw" rozstrzygnięciom podejmowanym przez te organy „samo w sobie" nie może być ostatecznym wyznacznikiem owej niezależności, zawsze bowiem o rozstrzygnięciu decyduje konkretny skład sądu, stan faktyczny danej sprawy i jego kwalifikacja prawna.
Stąd, jeśli podejmować ryzyko formułowania jakiejś metody globalnej oceny orzecznictwa danego sądu, to swego rodzaju papierkiem lakmusowym w tym względzie może być zróżnicowanie charakteru podejmowanych rozstrzygnięć. Przykładowo w 2019 r. (stan na 30 lipca) Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzygnęła: 36 odwołań od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie przedstawienia prezydentowi RP wniosku o powołanie na urząd sędziego, z czego 16 z nich zostało uchylonych; cztery odwołania od decyzji ministra sprawiedliwości (lub prokuratora generalnego), z których dwie zostały uchylone, przy czym jedna z nich to decyzja ministra w przedmiocie odmowy udzielenia płatnego urlopu dla poratowania zdrowia sędziego, która była uchylana dwukrotnie (wyroki SN z 13 grudnia 2018 r., sygn. akt I NO 35/18, oraz 5 czerwca 2019 r., sygn. akt I NO 40/19).
Również w przypadku rozpoznawania skarg nadzwyczajnych brak jest różnic statystycznych w odsetku uwzględnianych lub oddalanych skarg – w zależności, czy pochodzą one od rzecznika praw obywatelskich czy prokuratora generalnego.
Prasa zauważyła
Gdyby jednak odwołać się do założenia rzecznika o „wrażeniu widocznym dla wszystkich", to pewnym punktem odniesienia dla jego odszukiwania mogłyby być przekazy medialne dotyczące rozstrzygnięć sądów. Idąc tym tropem, wskazać należy, że orzecznictwo Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych zostało zauważone w prasie prawniczej, a publicystyczne (prowokacyjne, dążące do przyciągnięcia uwagi czytelnika) tytuły poszczególnych tekstów zdecydowanie podkreślają niezależność rozstrzygnięć tego sądu (np. „Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN pokazuje, że jest niezależna", „DGP" z 3 kwietnia 2019 r.; „Nowa izba SN uczy KRS, jak ma uzasadniać uchwały", „DGP" z 13 maja 2019 r.; „Zaskoczenie w SN. Nowi sędziowie zaczynają kontrować nową KRS i decyzje Ziobry", oko.press z 1 kwietnia 2019 r.). To tylko niektóre z przykładów, równocześnie próżno szukać publikacji o jednoznacznie przeciwnym założeniu.
Wbrew obiegowym opiniom podobnie wyglądają statystyki Izby Dyscyplinarnej. Przykładowo do końca lipca br. izba ta rozpoznała blisko 60 kasacji, spośród których jedynie cztery zostały wniesione na niekorzyść obwinionego przez ministra sprawiedliwości, a trzy z nich zostały oddalone jako oczywiście bezzasadne. Pozostałe kasacje zostały wniesione przez obwinionych i ich obrońców. W istocie na kilkaset dotychczasowych rozstrzygnięć tej izby jedynie jedno spotkało się z medialną krytyką (sprawa sędzi Czubieniak), przy czym powszechnie zapomina się, że nie jest to rozstrzygnięcie ostateczne. Inne zaś rozstrzygnięcia, jeśli były komentowane, to spotkały się z pozytywną oceną (np. „Porównywanie sytuacji polskich sędziów do sędziów z Turcji komentuje Mariusz Królikowski", „Rzeczpospolita" z 30 czerwca 2019 r.). Warto także pamiętać, że zainteresowanie prasy aktywnością nowych Izb Sądu Najwyższego jest znaczne, a kolejne rozstrzygnięcia referowane w mediach.
Przywołane zestawienia oraz obraz działalności izb ukazywany w przestrzeni publicznej (to bliżej niezdefiniowane „wrażenie") nie pozwalają na postawienie tezy o braku niezależności nowo powołanych sędziów SN, a wysuwanie tego rodzaju zarzutów nie znajduje oparcia w rzeczywistości i może świadczyć o niezrozumieniu istoty niezawisłości sędziowskiej. Gdyby zatem na podstawie przywołanych danych przyjąć, iż orzecznictwo nowych izb SN nie daje podstaw do zarzutu o brak ich niezależności, pozostaje już tylko „prosty" ustrojowy spór o wybór między dwoma, zapewniającymi standardy niezależności, modelami powoływania sędziów.