A pojawia się może u pana jakakolwiek wątpliwość, czy te informacje są prawdziwe?
Ja oczywiście jestem daleki od przesądzania i ferowania wyroków. Uważam, że całą sprawę należy wyjaśnić. Z drugiej strony jednak proszę zwrócić uwagę na zachowanie ministra sprawiedliwości. Zwrócił się o dymisję wiceministra, odesłał w trybie natychmiastowym innego sędziego z delegacji w MS. To wszystko wskazywałoby na to, że on takich wątpliwości nie miał. Wszystko jest zresztą do sprawdzenia, są scriny tych wpisów. Moża zweryfikować ich prawdziwość i – jeśli są nieprawdziwe – trzeba to wykazać.
Media donoszą o akcji wysyłania pocztówek z obraźliwą treścią do I prezes Małgorzaty Gersdorf. Czy rzeczywiście przychodziły na adres Sądu Najwyższego?
Tak. W sumie otrzymaliśmy może kilkaset maili, pocztówek i telefonów. Wszystkie z treścią bardzo obraźliwą. Pojawiają się cały czas. Treści są mniej lub bardziej rozbudowane, kilka było podobnych do tej, o której mówi się dziś w mediach. Większość była anonimowa, ale zdarzały się też podpisane imieniem autora.
Jak reagowała na nie I prezes?
Nie wszystkie jej pokazywano. Pocztówki zostały zniszczone, ale maile są nadal w komputerze w sekretariacie pani prezes.