Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają skargi osób wzywanych do sądu w charakterze świadków, które czują się pokrzywdzone wysokością kwoty, która jest im zwracana za stawienie się w sądzie.
Obecne regulacje opierają się na zasadzie, że koszty stawiennictwa świadka są zwracane do ustalonej przez ustawę wysokości. RPO zwraca uwagę, iż taki stan prawny powoduje, że w wielu wypadkach kwota zwracana świadkowi nie stanowi właściwego ekwiwalentu za utracony przez niego w danym dniu zarobek. Wpływa to na niezadowolenie świadków, którzy nie rozumieją dlaczego powinni „dopłacać" do procesu, który nie dotyczy ich praw i obowiązków.
Warto wspomnieć, iż osoba wezwana do stawienia się w sądzie w charakterze świadka, która uchyla się od tego obowiązku naraża się na sankcje w postaci grzywny, przymusowego doprowadzenia, a nawet kary aresztu.
RPO proponuje rozważenie, czy bardziej racjonalnym punktem odniesienia dla określenia wysokości zwrotu kosztów stawiennictwa świadka nie powinna być np. kwota przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej w roku poprzednim. „Jest to wskaźnik stosowany przez ustawodawcę dla określenia wielu kwot, które powinny pozostawać w relacji z wynagrodzeniem pracowniczym" – wskazuje Rzecznik.
Przypomnijmy, iż w marcu 2011 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność z Konstytucją jednego z przepisów dekretu z 1950 r. o należnościach świadków, biegłych i stron w postępowaniu sądowym, który stanowił do tej pory podstawę prawną do wyliczania zwrotów przyznawanych świadkom.