Izba Odpowiedzialności Zawodowej miała we wtorek rozpoznać pięć spraw: trzy sędziowskie i dwie prokuratorskie. Udało się zakończyć tylko dwie, dotyczące prokuratora Krzysztofa Parchimowicza. Powód? Choroba jednego z członków Izby.
Jako pierwsza na wokandzie zawisła sprawa prokuratora Parchimowicza, twórcy Stowarzyszenia Prokuratorów Lex Super Omnia, krytycznego wobec obecnej władzy, dziś byłego prezesa tej organizacji, odesłanego z Prokuratury Generalnej do jednej ze stołecznych prokuratur rejonowych. We wtorek w II instancji został on ostatecznie uniewinniony od zarzutów dyscyplinarnych związanych z wydanym przez niego oświadczeniem dotyczącym jednego z wymogów ustawy tzw. kagańcowej.
Decyzję o podtrzymaniu wyroku uniewinniającego – którą wcześniej podjął prokuratorski sąd dyscyplinarny – wydała we wtorek Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego.
Czytaj więcej
Prokurator rozliczany jest z efektów, a nie z przepracowanych godzin. To przekonało w czwartek Izbę Dyscyplinarną SN i prokurator Krzysztof Parchimowicz pozostał bez dyscyplinarki.
Prokurator Parchimowicz miał odpowiadać za to, że w marcu 2020 r., jeszcze przed wejściem w życie tzw. ustawy kagańcowej, stwierdził w oświadczeniu, iż narzucany przez tę ustawę obowiązek ujawniania przez sędziów i prokuratorów przynależności do wszystkich organizacji, stowarzyszeń czy związków jest niezgodny z konstytucją i konwencją praw człowieka. Za to postawiono mu zarzuty dyscyplinarne.