- Mam wrażenie, że polski TK - podobnie jak państwo polskie - podlega jakimś szczególnym irracjonalnym, bezprawnym ocenom UE. Kwestionuje się nasze orzeczenia lub w ogóle nie bierze się ich pod uwagę - mówiła Przyłębska. - Chciałabym zaapelować do Unii Europejskiej, aby unijni urzędnicy przestali wypowiadać różne kwestie, podważać polskie instytucje bez jakiejkolwiek podstawy prawnej, żeby przestano tworzyć narrację przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu, narrację pozaprawną - powiedziała prezes TK.
We wrześniu prezes Trybunału Konstytucyjnego Austrii Christoph Grabenwarter powiedział w wywiadzie dla „Sueddeutsche Zeitung”, że polski Trybunał Konstytucyjny działa od 2016 roku w oparciu o złamanie konstytucji. Uznał też za słuszną zapowiedź Komisji Europejskiej obcięcia unijnych funduszy krajom, w których dochodzi do naruszenia praworządności.
- Wypowiedzi publiczne prezesów europejskich Trybunałów
Konstytucyjnych, którzy odnoszą się trybunałów innych, również
polskiego, uważam za skandaliczne. To naruszenie suwerenności państwa i bezprawne wypowiedzi. Sama nie komentuję wyboru sędziów w innych państwach - skomentowała prezes polskiego TK.
Delikt bezwzględny szefowej KE
Odnosząc się do sprawy Turowa, Julia Przyłębska stwierdziła, że sprawa ta została już załatwiona między Polską a Czechami i nie wiadomo dlaczego wciąż jest ona przedmiotem zainteresowania Unii Europejskiej.
- Unia Europejska powinna szanować traktaty i pamiętać, że są obszary suwerennych państwa UE, w których UE nie ma żadnych kompetencji. A mieszanie
się pani von der Leyen w wybory demokratycznych państw - członków Unii
Europejskiej jest naruszaniem traktatów i deliktem bezwzględnym - dodała.
Zapytana, jak ocenia stan praworządności w Polsce, prezes TK odpowiedziała, że nie dostrzega
żadnych problemów z praworządnością, a Komisji Europejskiej, która formułuje oskarżenia, brakuje argumentów.