Wcześniej dziennik „Miami Herald” informował, że kolejnym etapem kampanii administracji USA wymierzonej w wenezuelski narkobiznes mają być właśnie ataki na cele w Wenezueli.
Celem ataków – o których pisał też „Wall Street Journal” – miały być obiekty wojskowe, które, według Stanów Zjednoczonych, są wykorzystywane przez kartele. USA oskarżają prezydenta Wenezueli, Nicolása Maduro o to, że ten kieruje przerzutem narkotyków do USA przez wenezuelski narkobiznes. Departament Sprawiedliwości USA za pomoc w ujęciu Maduro oferuje 50 mln dol. – tyle samo, ile niegdyś Amerykanie oferowali za pomoc w ujęciu Osamy bin Ladena. 25 mln dol. nagrody USA oferują za pomoc w ujęciu szefa MSW Diosdado Cabello, który – według USA – kieruje działaniami kartelu narkotykowego de Soles.
Amerykanie mieliby – według doniesień medialnych – zaatakować z powietrza cele na terytorium Wenezueli w ciągu najbliższych dni lub nawet godzin. Celem ataków, oprócz obiektów wojskowych, miało też być kierownictwo kartelu de Soles, które, według Waszyngtonu, jest powiązane z wenezuelską armią. Administracja USA uważa, że kartel de Soles przerzuca rocznie 500 ton kokainy – do Europy i USA.
Trump „nie jest zadowolony z Wenezueli”. Prezydent USA walczy z Maduro
Amerykanie – w ramach walki z kartelami narkotykowymi i narkobiznesem w Ameryce Łacińskiej – w ostatnim czasie znacząco zwiększyli obecność wojskową w rejonie Morza Karaibskiego, w pobliżu Wenezueli. USA skierowały tam już osiem okrętów wojennych, w tym okręty desantowe, na pokładach których znajduje się kilka tysięcy żołnierzy. U wybrzeży Ameryki Południowej ma znajdować się również amerykański okręt podwodny o napędzie atomowym. Ponadto na Portoryko skierowano eskadrę myśliwców piątej generacji F-35. USA przeprowadziły też siedem ataków na łodzie, które miały przemycać narkotyki na wodach Morza Karaibskiego i dwa ataki na takie łodzie w rejonie Pacyfiku. W atakach tych zginęło łącznie 37 osób. Zaledwie kilka dni temu dwa ciężkie amerykańskie bombowce strategiczne B-1 odbyły też lot w pobliżu wybrzeży Wenezueli. Później do Trynidadu i Tobago – które leży zaledwie 11 kilometrów od wybrzeży Wenezueli – przybył także amerykański niszczyciel rakietowy USS Gravely.
Ostatnie działania USA można traktować jako element presji wywieranej na władze w Caracas, by te podjęły kroki mające powstrzymać przerzut narkotyków do Stanów Zjednoczonych. Może być to też sygnał, że administracja w Waszyngtonie rozważa działania, których celem miałoby być obalenie reżimu prezydenta Maduro.