Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf spodziewała się zmian w SN, ale nie przypuszczała, że będą tak szerokie i głębokie. – Przy tak dużych reorganizacjach zawsze powstają zahamowania postępowań – powiedziała, oceniając projekt PiS.
Czas wyjątkowy
Co zmieni projekt posłów PiS? Z dniem następującym po dniu wejścia w życie zmian sędziowie SN zostaną przeniesieni w stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra sprawiedliwości. Ilu wskaże, nie wiadomo. Przeniesieni zachowają uposażenie i będą mogli się starać o etat w innym sądzie z zachowaniem tytułu „były sędzia SN". Dla obsadzenia wolnych stanowisk przewidziano szybką ścieżkę. Powołanie będzie należało, tak jak obecnie, do prezydenta. Szczególny ma być tryb pierwszego pod rządami nowej ustawy wyboru prezesów poszczególnych izb: powoła ich prezydent, ale na wniosek ministra sprawiedliwości, a nie spośród kandydatów wyłonionych przez zgromadzenia sędziów.
Profesora Macieja Gutowskiego, dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu, niepokoi takie przeniesienie w stan spoczynku sędziów i poszerzanie władzy ministra sprawiedliwości w sferze sadownictwa. – Będziemy tym krajem w Europie, w którym władza wykonawcza będzie miała największy wpływ na władzę sądowniczą. Mam wątpliwości, czy można jeszcze mówić o trójpodziale władzy – tłumaczy.
Zmieni się też organizacja Sądu Najwyższego. Liczbę stanowisk sędziowskich w poszczególnych izbach, wewnętrzną organizację SN oraz szczegółowy podział spraw między izby również określi minister sprawiedliwości w regulaminie SN. Obecnie to sam SN uchwala taki regulamin.
Izba dyscyplinarek
Najważniejsza zmiana to likwidacja izb SN: Cywilnej, Karnej, Pracy i Wojskowej. Powstaną izby Prawa Publicznego i Prywatnego oraz Izba Dyscyplinarna.