Opinia publiczna jako wyjątkowe komentuje środowe postanowienie krakowskiego sądu wobec
42-letniej Beaty Mosebach, która od ponad roku ukrywa się w Polsce z czteroletnim synem. Niemiecka prokuratura ścigała ją europejskim nakazem aresztowania, bo tamtejszy sąd zadecydował, że dziecko tymczasowo ma przebywać u ojca Niemca.
Sąd uznał, że matka nie złamała polskiego prawa, bo zachowała pełnię władzy rodzicielskiej. A wydanie może nastąpić tylko wtedy, gdy czyn, jakiego się dopuścił ścigany obywatel, jest karany w obydwu państwach.
Tymczasem jak wynika ze statystyk Ministerstwa Sprawiedliwości, Polska odrzuca prawie co drugi europejski nakaz aresztowania z Niemiec. W 2007 r. do Polski wpłynęło 181 wniosków o wydanie naszych obywateli na podstawie ENA. Sądy przychyliły się do 106.
W tej statystyce dominowały wnioski z Niemiec. Było ich 129, z czego za zasadne uznano 76. Z kolei Niemcy uznały za zasadne tylko 128 z 526 europejskich nakazów aresztowania skierowanych z Polski. Rok wcześniej zaś zrealizowały zaledwie 88 ENA na 442 skierowanych z Polski.