Należy do niej zapisanie w e-protokole oznaczenia sądu, miejsca i daty posiedzenia, nazwisk sędziów, protokolanta, prokuratora, stron, interwenientów, pełnomocników. Wreszcie pod kierownictwem sędziego przewodniczącego sporządza tzw. adnotacje.
Samych zeznań świadków czy przemówień stron nie zapisuje.
Tej kwestii poświęcono podczas prezentacji sporo miejsca, gdyż transkrypcja nagrania (na papier) jest droga, a przesłuchiwanie całych taśm czasochłonne. Zdaniem prof. Jacka Gołaczyńskiego, szefa zespołu Ministerstwa Sprawiedliwości ds. informatyzacji postępowań sądowych, owe adnotacje, a więc np. pewne fragmenty wypowiedzi w powiązaniu z „zegarem" rozprawy, mają ułatwić dotarcie do potrzebnych fragmentów.
Strony procesu będą mogły otrzymać nagranie. Coraz częściej strony same nagrywają rozprawę, gdyż prawa do tego nikt już nie kwestionuje.
Nagrywanie ma przyspieszyć rozprawy, a także zapewnić wiarygodniejsze protokołowanie. Niektórzy adwokaci przypuszczają, że stawiać będzie sędziom, a także uczestnikom rozpraw wyższe wymagania niż tradycyjne. Z kolei część sędziów sceptycznie ocenia nowy system, który docelowo ma kosztować 150 mln zł. Minister Krzysztof Kwiatkowski ma świadomość, że przy wdrażaniu nagrywania wiele zależy od sędziów, i zapowiedział dla nich szkolenia jeszcze w tym roku.
Więcej w serwisie: