Czy Gowin złamał prawo żądając dokumentów w sprawie Amber Gold?

- Nie złamałem prawa, mam prawo występować o akta - powiedział minister Jarosław Gowin w radiowej Trójce. Jest to odpowiedź na zarzuty jednej z gazet, która napisała, że minister bezprawnie uzyskał akta procesowe dotyczące Amber Gold

Publikacja: 20.09.2012 12:17

Czy Gowin złamał prawo w sprawie Amber Gold?

Czy Gowin złamał prawo w sprawie Amber Gold?

Foto: Fotorzepa, pn Piotr Nowak

- Analizowaliśmy w ministerstwie czy mam podstawy prawne i sytuacja wygląda w ten sposób, że jeżeli chodzi o nadzór nad sprawami nie mam takiego prawa. Natomiast jeśli chodzi o postępowanie dyscyplinarne, a przypomnę, że minister ma cały czas prawo do wszczynania postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów, mam prawo występować o akta – powiedział dziś w radiowej Trójce minister Jarosław Gowin.

Czy minister miał prawo wglądu w akta Amber Gold ?

"Dziennik Gazeta Prawna" twierdzi, że minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego w Gdańsku złamali prawo. Sprawa dotyczy dokumentacji procesów karnych twórcy Amber Gold, które wbrew ustawie trafiły do resortu.

Gość radiowych Sygnałów Dnia Leszek Miller powiedział, że „minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego, to ostatni ludzie, którzy powinni łamać prawo. Jeśli ta opinia ma oparcie w faktach, to będzie kłopot. Ale być może za chwilę pojawi się opinia, która stwierdzi, że prawo nie zostało złamane. (...) Byłoby fatalnym przykładem dla obywateli, gdyby minister sprawiedliwości i prezes Sądu Apelacyjnego łamali prawo - uważa Miller.

Również Jan Bury, który był gościem Salonu politycznego Trójki uważa, że minister Gowin złamał prawo. - Oczekuję reakcji premiera w tej sprawie – powiedział poseł PSL.

Zawiadomienie do warszawskiej prokuratury okręgowej w sprawie przekroczenia uprawnień funkcjonariusza publicznego złożył poseł SLD Dariusz Joński.

O tym, że akta licznych procesów karnych Marcina P. zostały zabrane z sądów na Pomorzu i przewiezione do siedziby resortu sprawiedliwości, wielokrotnie opinię publiczną informował sam minister Jarosław Gowin.

Również o przekazaniu do resortu uzupełniających danych z kontroli obejmujących sprawy karne Marcina P. informowali rzecznicy prasowi sądów: okręgowego - Tomasz Adamski i apelacyjnego - Roman Kowalkowski. Nie chcieli jednak ujawnić szczegółów tych dokumentów, tłumacząc, że najpierw powinien się z nimi zapoznać minister.

"Są to materiały obszerne i wymagają przeanalizowania. W przyszłym tygodniu niezwłocznie po wnikliwym zapoznaniu się z ich treścią będzie możliwa ich ocena m.in. w zakresie, czy są to informacje kompletne i wyczerpujące" - poinformowała rzeczniczka prasowa ministra sprawiedliwości Patrycja Loose.

Ustawa zabrania przesyłania akt do ministerstwa

Problem w tym, że ustawa o ustroju sądów powszechnych, w rozdziale o nadzorze nad działalnością administracyjną sądów, nie przewiduje możliwości, aby akta procesów były wysyłane do ministerstwa i kontrolowane przez urzędników resortu. Zgodnie z zapisami ustawy przebieg procesu mogą kontrolować jedynie sędziowie wizytatorzy przy udziale wizytatora z Ministerstwa Sprawiedliwości na miejscu, w sądzie.

Ministerstwo dowodzi, że Gowin nie złamał prawa

Tymczasem w przesłanym do PAP komunikacie resort sprawiedliwości napisał: "Działania ministra sprawiedliwości w postaci żądania z sądów akt spraw dotyczących pana Marcina P. zostały podjęte w oparciu o obowiązujące przepisy prawa i brak jest obiektywnych podstaw do kwestionowania uprawnień ministra sprawiedliwości w powyższym zakresie."

I dalej w komunikacie: "Na podstawie delegacji ustawowej zawartej w art. 41 par. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych (Dz. U. Nr 98, poz. 1070 z późn. zm.), zostało wydane rozporządzenie ministra sprawiedliwości z dnia 23 lutego 2007 r. Regulamin urzędowania sądów powszechnych (Dz. U. Nr 38 poz. 249 późn. zm.), który w par. 95 ust. 1 przewiduje, że akta sprawy (...) przesyła się na każde żądanie po wykonaniu niezbędnych czynności w sprawie: prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej, ministrowi sprawiedliwości, Sądowi Najwyższemu, Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Rzecznikowi Praw Dziecka oraz sądowi odwoławczemu. Przepis ten stanowi jeden z instrumentów pozwalających ministrowi sprawiedliwości realizować zadania ustawowe."

Rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski powiedział w czwartek PAP, że "Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku o przekazanie akt ośmiu spraw karnych Marcina P., zakończonych, wraz z aktami wykonawczymi". "Sąd Apelacyjny zlecił wykonanie tego wniosku Sądowi Okręgowemu i faktycznie te akta zostały przesłane do MS" - wyjaśnił.

Wobec Marcina P. orzeczonych było siedem wyroków sądowych, z tego tylko trzy uległy zatarciu. Dotyczyły one m.in. oszustw, wyłudzeń kredytów i przywłaszczenia mienia.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo