Stowarzyszenie Patria Nostra z Olsztyna – zrzeszające prawników i byłych więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych – apeluje do ministra sprawiedliwości o niezwłoczne przyśpieszenie rozpatrywania i wyrokowania przez polskie sądy spraw więźniów tych obozów. Powód jest prosty – zaawansowany wiek i stan zdrowia skarżących.
„Nie wierzymy, aby Rzeczpospolita Polska i sprawowany w jej imieniu wymiar sprawiedliwości nie miał możliwości dostosowania swoich możliwości organizacyjnych i kadrowych do szczególnych właściwości, jakimi charakteryzują się osoby dochodzące swoich roszczeń w powyższych procesach" – napisał w minionym tygodniu Lech Obara, prawnik i prezes Patria Nostra do ministra Zbigniewa Ziobry.
Byli więźniowie mają dziś 80–90 lat. Pomimo to oni właśnie jako osoby prywatne i za swoje pieniądze wyręczają państwo polskie z jego ogromną machiną urzędniczą i budżetem. Walczą z niemieckimi mediami, które wiele razy w swoich programach i publikacjach posługiwały się kłamstwem, nazywając stworzone na ziemiach polskich niemieckie obozy zagłady – polskimi obozami. To bardzo sprytna metoda, by dzięki niewielkiemu i niezamierzonemu jakoby błędowi dziennikarskiemu wyrobić wśród zagranicznej opinii publicznej wizerunek Polski i Polaków jako współodpowiedzialnych za zbrodnie nazistowskie.
Karol Tendera, który wniósł pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko telewizji ZDF, ma obecnie 95 lat (!). Janina Luberda-Zapaśnik (sprawa przeciwko magazynowi „Fokus") jest młodsza, ma 85 lat, ale przeszła udar i jest częściowo sparaliżowana.
Czekając na sprawiedliwość
Jak do ich spraw podeszły polskie sądy, polscy sędziowie? Janina Luberda Zapaśnik (więźniarka obozu w Lebrechsdorf) w czerwcu 2013 r. pozwała wydawcę Focus Online – Tomorrow Focus Media GmbH. Pozew został wniesiony do Sądu Okręgowego w Olsztynie (I C 726/13). Olsztyńscy sędziowie zastanawiali się rok i osiem miesięcy, czy określenie „polski obóz koncentracyjny" narusza dobra byłej więźniarki, i uznali, że nie narusza. Apelacja trafiła do sądu w Białymstoku. Tu sędziom zabrało pół roku wydanie decyzji o podtrzymaniu stanowiska sądu z Olsztyna. W grudniu 2015 r. do Sądu Najwyższego trafiła skarga kasacyjna w tej sprawie. Średni okres rozpatrywania kasacji w wypadku polskiego SN wynosi półtora roku.