Najbardziej obciążeni pracą są tłumacze z języka rosyjskiego i niemieckiego. Najmniej z angielskiego. Najwyższe średnie wynagrodzenie otrzymali tłumacze z języka francuskiego w sprawach cywilnych, najniższe z rosyjskiego w sprawach gospodarczych. Tak wynika z raportu Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości na temat tego, jak tłumaczenia poświadczone funkcjonują w praktyce wymiaru sprawiedliwości.
W razie zatrzymania cudzoziemca należy mu zapewnić tłumacza przysięgłego. Jest ich ok. 10 tys., ale tylko część świadczy usługi na rzecz wymiaru sprawiedliwości. Nie ma problemu, kiedy chodzi o języki popularne, np. angielski czy niemiecki. Gorzej jest z chińskim czy arabskim. Problemem jest nie tylko liczba osób znających język, ale także zarobki i nieterminowe płatności
– Zarabiamy zdecydowanie za mało jak na wymagania, które nam się stawia: znajomości systemów prawnych państw zaangażowanych w spór, szerokiej wiedzy ogólnej i terminologicznej, wysokiego stopnia dojrzałości i wyczucia sytuacji – twierdzą. I podają przykład stawki: 39 zł (bez VAT) za godzinę ustnego tłumaczenia z popularnego języka, np. angielskiego. Problem w tym, że tłumacze są wzywani do sądów w całym kraju.
– Nikt nam nie płaci za czas poświęcony na dojazd. Dostajemy jedynie zwrot kosztów podróży – mówi Joanna Miller-Cassimo z Polskiego Towarzystwa Tłumaczy Przysięgłych i Specjalistycznych TEPIS. – Musimy pamiętać, że wpisany na listę tłumacz nie może odmówić tłumaczenia, kiedy wzywa go do tego sąd czy prokuratura – dodaje. Sama najczęściej tłumaczy ustnie w sprawach gospodarczych, a pisemnie w karnych.
Łukasz Mrzygłód, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy, ekspert od języka czeskiego, najwięcej zleceń ma w sprawach gospodarczych. Tłumaczy dokumenty w sprawach płatności między firmami polskimi i czeskimi i też narzeka na stawki.