Wojciech Tumidalski: Szykany w wersji soft

Rzecznicy dyscyplinarni pod rękę z ministrem już nie odsuwają od orzekania sędziów stosujących europejskie orzecznictwo. To jednak nie znaczy, że wszystko jest w porządku. Bo nie jest.

Publikacja: 02.08.2023 13:08

Wojciech Tumidalski: Szykany w wersji soft

Foto: Adobe Stock

Po fali krytyki, protestów środowisk prawniczych oraz wyrokach europejskich trybunałów do wypełniania obowiązków orzeczniczych wrócili odsunięci od nich sędziowie. Zarówno ci z pierwszej linii frontu, jak Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn czy Beata Morawiec, jak i mniej głośne nazwiska – jak krakowski sędzia Maciej Ferek czy Agnieszka Niklas-Bibik ze Słupska. Ta ostatnia uzyskała nawet wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który uznał za nielegalną decyzję prezesa sądu o zawieszeniu jej w obowiązkach. Co ważniejsze, ze sprawy tej wynika, że WSA może badać takie zagadnienia.

Jeśli jednak ktoś myśli, że nastąpiło jakieś otrzeźwienie, to się zawiedzie. Niby już się nie zawiesza, ale zawsze można wrzucić do innej ustawy przepis o sądach wojskowych, mocą którego jednego sędziego przeniesie się w stan spoczynku. Przypadkiem okazuje się, że to były wiceszef starej KRS, krytyczny wobec obecnej władzy. Wprawdzie dziś prezesi sądów ani minister sprawiedliwości nie odsuwają już od orzekania, ale aktywność sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych nie ustała.

Czytaj więcej

Wyroki w sprawach sędziowskich dyscyplinarek zapadną dopiero jesienią

Nadal wszczyna się postępowania sędziom, którzy odmawiają orzekania z osobami powołanymi do sądzenia na wniosek obecnej KRS. Taki los spotkał – który to już raz – Pawła Juszczyszyna, przeniesionego z wydziału cywilnego do rodzinnego, w którym są też sędziowie z nowego nadania, a Juszczyszyn z nimi orzekać nie zamierza. Dyscyplinarne kłopoty spotykają kolejne sędzie Sądu Apelacyjnego w Warszawie – Beatę Kozłowską i Joannę Wiśniewską-Sadomską, a to dlatego, że rzecznikowi Michałowi Lasocie nie podoba się treść ich orzeczeń – oczywiście w sprawach ważnych dla rządzących.

Zasmuca to niewypowiedziane pragnienie czynników dyscyplinarnych, by sąd zamiast obroną obywateli przed naruszaniem ich praw zajmował się obroną interesów ludzi przy władzy. Od tego nie wzrośnie zaufanie społeczeństwa do wymiaru sprawiedliwości. Prędzej zaś tak by się stało, gdyby więcej sędziów krytycznie podchodziło do materiałów od prokuratury czy policji. Ale w to trzeba włożyć trochę pracy i wyjść ze strefy komfortu. Chętnych nie widać.

Po fali krytyki, protestów środowisk prawniczych oraz wyrokach europejskich trybunałów do wypełniania obowiązków orzeczniczych wrócili odsunięci od nich sędziowie. Zarówno ci z pierwszej linii frontu, jak Igor Tuleya, Paweł Juszczyszyn czy Beata Morawiec, jak i mniej głośne nazwiska – jak krakowski sędzia Maciej Ferek czy Agnieszka Niklas-Bibik ze Słupska. Ta ostatnia uzyskała nawet wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, który uznał za nielegalną decyzję prezesa sądu o zawieszeniu jej w obowiązkach. Co ważniejsze, ze sprawy tej wynika, że WSA może badać takie zagadnienia.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Paliwo będzie droższe o 50 groszy na litrze, rachunki za gaz o jedną czwartą
Praca, Emerytury i renty
Krem z filtrem, walizka i autoresponder – co o urlopie powinien wiedzieć pracownik
Podatki
Wykup samochodu z leasingu – skutki w PIT i VAT
Nieruchomości
Jak kwestionować niezgodne z prawem plany inwestycyjne sąsiada? Odpowiadamy
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Nieruchomości
Wywłaszczenia pod inwestycje infrastrukturalne. Jakie mamy prawa?