Ministerstwo Pracy idzie na wojnę z osobami długotrwale bezrobotnymi. Za dwa lata ci, którzy są bez pracy już od wielu miesięcy i żyją z zasiłków otrzymywanych z pomocy społecznej, będą musieli obowiązkowo poddać się programowi przywracającemu ich na rynek pracy. Jeśli tego nie zrobią, wylecą z rejestru na dziewięć miesięcy.
Program powrotu na rynek pracy to jeden z najważniejszych elementów przygotowywanej przez Ministerstwo Pracy reformy powiatowych pośredniaków. Projekt założeń do ustawy dziś trafi do konsultacji społecznych.
Zgodnie z nowymi założeniami osoby „oddalone od rynku pracy" będą miały obowiązek pracować nad swoim powrotem na rynek pracy przez 20 godzin w tygodniu. Połowa z tego czasu – czyli tzw. aktywizacja – to prace społecznie użyteczne wykonywane na rzecz gminy. Kolejne 10 godzin – tzw. integracja – to zajęcia z trenerem, który zadba o ich motywację do pracy oraz nauczy poruszania się po rynku. W ten sposób osoby długotrwale bezrobotne będą stopniowo wdrażać się do pracy. Taki program będzie trwał dwa miesiące. Po upływie tego okresu doradcy zawodowi zdecydują o jego dalszym losie. Mogą wysłać go na szkolenia, do prac interwencyjnych, przekazać do agencji pracy lub wysłać na leczenie (nie tylko dla osób uzależnionych od alkoholu czy narkotyków, ale także np. cukrzyków). Jeśli stwierdzą, że trzeba nad nim dalej pracować, przedłużą program do maksymalnie sześciu miesięcy.
Nowe rozwiązania mają wejść w życie w 2014 r. Przez pierwszy rok program będzie dobrowolny, od 2015 r. – już obligatoryjny. Zapłacą za niego zarówno urzędy pracy (w 60 proc.), jak i gmina (40 proc.).
Resort pracy szacuje, że w 2015 r. skorzysta z niego około 270 tys. bezrobotnych. Dziś długotrwale bezrobotni to ponad milion osób.