– Prawo nie stawia przeszkód do wycofania przez prezydenta Bronisława Komorowskiego wniosków do TK o stwierdzenie niekonstytucyjności ustaw Lecha Kaczyńskiego – mówi prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista. – Każdy prezydent RP może to uczynić niezależnie od tego, czy ustawę zakwestionował on sam, czy też jego poprzednik. Nie działa bowiem jako osoba, lecz jako urząd mający prerogatywy zarówno do złożenia wniosku o zbadanie zgodności z konstytucją, jak i do jego wycofania.
Dodaje, że Komorowski nie jest związany treścią wniosków, które skierował do TK Kaczyński. – W prawie publicznym nie ma czegoś takiego jak testament polityczny, nawet najwyższego urzędnika w państwie – podkreśla prof. Winczorek.
Prof. Andrzej Bałaban, specjalista prawa konstytucyjnego, zwraca jednak uwagę, że prezydent RP jest strażnikiem konstytucji. Choć nie ma obowiązku kontynuowania działań poprzednika, nie powinien odstępować od działań podjętych dla ochrony zasad konstytucyjnych. Mogłoby to być odczytane jako upolitycznienie urzędu. – Sens wycofania ustawy z TK należy zawsze oceniać konkretnie – uważa prof. Bałaban. – Już po jej podpisaniu może się okazać, że zostanie znów zaskarżona. Jeżeli TK stwierdzi jej niekonstytucyjność, prezydent nic nie zyska, z wyjątkiem utraty autorytetu. Wejście w życie aktu nieskontrolowanego przez TK, który może być sprzeczny z konstytucją, oznacza też możliwość późniejszego kwestionowania jego rozwiązań, a do tej chwili może on wywoływać szkody objęte odpowiedzialnością odszkodowawczą i finansową Skarbu Państwa.