Prokuratura umorzy aferę hazardową – twierdzi Radio Zet. Śledczy mają tę decyzję przedstawić dziś na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej. O tym, że śledztwo może się ostatecznie zakończyć 7 kwietnia – „Rz" już pisała.
Według informacji Radia Zet prokuratura umorzyła wątek korupcyjny dotyczący prac nad ustawą hazardową z powodu braku danych. Natomiast wątek załatwiania pracy córce biznesmena z branży hazardowej Ryszarda Sobiesiaka przez Marcina Rosoła, asystenta byłego ministra sportu – z powodu braku znamion przestępstwa. To znaczy, że Rosołowi nie grozi kara za powoływanie się na wpływy. A wedle wielu komentatorów afery hazardowej taki właśnie zarzut groził prominentnemu działaczowi PO.
Czy decyzja prokuratury przesądza, że nie było żadnej afery hazardowej? Na pewno na tę decyzję – jeśli zostanie oficjalnie potwierdzona – będą powoływali się główni bohaterowie skandalu. Szczególnie dwie osoby: Zbigniew Chlebowski i Mirosław Drzewiecki. Obaj od dawna czynili zabiegi o odzyskanie pozycji w PO. Obaj chcieli startować w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Szef partii Donald Tusk publicznie stwierdził, że nie powinni dostać miejsc na listach Platformy. Wiadomo jednak, że Drzewiecki i Chlebowski podejmowali ostatnio starania, aby się jednak na nich znaleźć.
Decyzja prokuratury – przy założeniu, że się potwierdzi i że śledczy nie popełnili żadnego błędu – nie zamyka jednak sprawy. Historia procedowania ustawy hazardowej i kontaktów kilku polityków z tą branżą pozostanie klasycznym przykładem skandalu politycznego. Miał tego świadomość Donald Tusk. Szef rządu zaledwie kilka dni po ujawnieniu afery przez „Rz" pozbył się ze swojego otoczenia wszystkich podejrzanych o współudział. Także tych, na których nie padał nawet cień podejrzenia (np. Sławomira Nowaka czy Rafała Grupińskiego). Tusk zresztą mówił, że było „wiele gorszących" zachowań różnych ludzi. Używał też określenia „afera".
Niezależnie od decyzji prokuratury wiemy – dzięki pracom sejmowej komisji śledczej – że główni bohaterowie afery przekroczyli, łagodnie stwierdzając, „ramy działalności poselskiej i urzędniczej" (jak określił to w swoim projekcie raportu końcowego poseł Klubu SLD Bartosz Arłukowicz).