– Jeżeli pan prezydent powiedział, że nie podpisze ustawy podwyższającej podatki, to nie podpisze takiej ustawy. I tyle. Nie znamy szczegółów tego projektu, bo być może gdzieś jest podwyższenie, a gdzieś obniżenie. Dzisiaj jest mowa o tym – wyjaśnił szef kancelarii prezydenta, Zbigniew Bogucki w rozmowie z reporterem Radia ZET.
Przypomnijmy, iż zgodnie z najnowszą propozycją Ministerstwa Finansów od początku 2026 r. akcyza na różne rodzaje alkoholi ma zostać podwyższona o 15 proc. Rok później stawki też mają wzrosnąć – o 10 proc. w stosunku do tych z 2026 r.
Czytaj więcej
Akcyza na alkohole i opłata od słodkich napojów pójdą w górę od początku 2026 r.
Jak Ministerstwo Finansów tłumaczy podwyżkę akcyzy na alkohol i tzw. opłaty cukrowej
Jak piszemy na łamach rp.pl, taki wzrost oznacza przyspieszenie podwyżek w stosunku do tzw. akcyzowej mapy drogowej, czyli harmonogramu wzrostu stawek zapisanego w ustawie o podatku akcyzowym. Według założeń „mapy”, stawki akcyzy na alkohole w 2026 r. miały wzrosnąć tylko o 5 proc. Przykładowo stawka tego podatku na stuprocentowy spirytus miała wzrosnąć w przyszłym roku z 7991 zł za hektolitr do 8391 zł. Podobnie stawka na piwo – z obecnych 10,92 do 11,47 zł od jednego hektolitra za każdy stopień Plato gotowego wyrobu.
Ministerstwo Finansów tłumaczy konieczność aktualizacji tzw. mapy drogowej wzrostem dostępności do alkoholu. „Wraz ze wzrostem średniego wynagrodzenia, wg. danych GUS, za miesięczną wypłatę można kupić coraz większą ilość napojów alkoholowych” – wskazuje resort. W 2021 roku za przeciętną pensję można było bowiem kupić 216 półlitrowych butelek wódki, a w 2024 r. – już 238.