Może we współczesnych czasach coraz trudniej jest podporządkować się przełożonym, przyzwyczaić do grupowych posiłków... I może stąd brak powołań?
Bóg daje na każde czasy wystarczającą liczbę powołań. Problem w tym, żeby osoby, do których ta propozycja jest kierowana, usłyszały Jego głos. Dziś mamy trudność z podejmowaniem decyzji na całe życie. Także jeśli chodzi o małżeństwo. Decydujemy się na nie w coraz starszym wieku. Podobnie jest, jeśli chodzi o życie konsekrowane. Przed 30. rokiem życia mało kto podejmuje taką decyzję. Do wspólnot przychodzą nie dziewczyny, lecz młode kobiety, które są po studiach, a nawet mają za sobą doświadczenie pracy.
I decydują się na porzucenie aktywności zawodowej?
Przecież wszystkie siostry pracują. Zgromadzenia zawsze starają się jak najlepiej wykorzystać wykształcenie i zdolności osób, które do nich wstępują. Najczęściej jako katechetki, ale również nauczycielki innych przedmiotów, wychowawczynie, wykładowcy akademiccy, a także w służbie zdrowia, poradniach psychologicznych, w mediach. Pensję oddajemy do wspólnego budżetu, tak by lepiej gospodarować i coś zaoszczędzić. Wokół życia we wspólnocie zakonnej powstało wiele stereotypów podbudowanych przez sensacje medialne.