Władysław Kosiniak-Kamysz: Przywróćmy pamięć o zbrodniach w Palmirach

W podwarszawskich Palmirach Niemcy zgładzili elitę polskiego narodu. Właśnie mija 85 lat od apogeum zbrodni, rozstrzelania 358 więźniów Pawiaka. Palmiry to jeden z najważniejszych symboli polskiej martyrologii i niemieckiej polityki okupacyjnej w Polsce. I trzeba byśmy o tym głośno mówili.

Publikacja: 20.06.2025 04:40

Palmiry

Palmiry

Foto: PAP/Tomasz Gzell

W ostatnich dniach polska opinia publiczna słusznie czuje się zawiedziona niemieckim oporem dotyczącym upamiętnienia męczeństwa Polaków w czasie II wojny światowej. Tymczasowe upamiętnienie, odsłonięte w Berlinie to wciąż tylko namiastka pomnika, który powinien przypominać o tym że Polacy należą do narodów, które poddane zostały w okresie II wojny światowej wyjątkowo brutalnej polityce terroru i ludobójstwa. Jesteśmy dziś z Niemcami sojusznikami i cenimy współpracę w wielu dziedzinach, w tym zwłaszcza w ramach NATO, ale współpraca i pojednanie nie mogą oznaczać zapomnienia. Spór wokół upamiętnienia, to jednak nie tylko efekt obaw czy złej woli, ale również, a może przede wszystkim niewiedzy. Ta ignorancja nie ogranicza się do Niemiec. Takim przykładem jest ciągle powracający w zagranicznych mediach motyw „polskich obozów koncentracyjnych”. Często jest to tylko mechaniczne połączenie złowrogiego terminu „KL” z geograficzną lokalizacją. Innym razem to ignorancja lub nawet zła wola. Niezależnie od przyczyn często musimy się konfrontować z niewiedzą o okupacji w Polsce.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Niemcy nie rozliczyli się z historią. W Berlinie musi stanąć pomnik polskich ofiar

Palmiry – miejsce zagłady polskich elit

Niezależnie od słusznych polskich oczekiwań wobec polityki pamięci Niemiec, warto zadać sobie pytanie, na ile sami dbamy o pamięć naszej przeszłości. Prawda, że w ostatnich dekadach wybudowano wiele wspaniałych muzeów i miejsc pamięci: Muzeum Powstania Warszawskiego, Muzeum II Wojny Światowej, Europejskie Centrum Solidarności, Muzeum Historii Polski. A równocześnie wciąż istnieją białe plamy na polskiej mapie pamięci. Paradoksalnie – wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu, że celebrujemy tylko nasze klęski – bardzo wybiórczo dbamy o pamięć polskich ofiar. 70 lat od wybuchu powstania warszawskiego trzeba było czekać na pierwszą obszerną książkę o rzezi Woli. Dopiero cztery lata temu powstało muzeum martyrologii polskiej wsi.

Wśród miejsc, które nie są dostatecznie obecne w polskiej pamięci, warto wymienić Palmiry – miejsce zagłady polskich elit. Wprawdzie ta nazwa znajduje się w podręcznikach historii, ale niewiele mówi przeciętnemu Polakowi, nie mówiąc już o pamięci w wymiarze międzynarodowym. W nie tak dawno oddanym do użytku nowym pawilonie muzealnym spotyka się niewielu zwiedzających, a kolejne rocznice palmirskiej zbrodni mijają bez większego zainteresowania mediów.

Czytaj więcej

,,Leśni” w powstaniu warszawskim

A przecież Palmiry to jeden z najważniejszych symboli polskiej martyrologii i niemieckiej polityki okupacyjnej w Polsce. Tutaj w 1939, 1940 i 1941 roku rozstrzelano ponad 1700 przedstawicieli polskich elit w ramach akcji AB. Politycy i działacze społeczni, oficerowie, artyści i sportowcy, nauczyciele i lekarze, księża i Żydzi. Nikt nie mógł czuć się bezpieczny, kto należał do aktywnej części polskiego społeczeństwa, kto potencjalnie mógł stawiać opór nazistowskim planom przekształcenia Polski w przestrzeń życiową dla Niemców, miejsce zagłady Żydów i wielki obóz niewolniczej pracy dla Polaków.

W Palmirach mordowano polskie elity 

W czerwcu bieżącego roku, dokładnie 20–21 czerwca mija 85 lat od apogeum zbrodni, rozstrzelania 358 więźniów Pawiaka z marszałkiem Maciejem Ratajem na czele. Rataj to bodaj najwyższy rangą przedstawiciel Rzeczypospolitej, który został zamordowany przez niemieckiego okupanta. Wybitny marszałek Sejmu II Rzeczypospolitej, działacz ludowy PSL-Piast i Stronnictwa Ludowego, a zarazem inteligent, człowiek współpracy i kompromisu, który potrafił stawić opór zarówno naruszeniom prawa w okresie sanacyjnej dyktatury, jak i odważnie zaangażował się w działalność przeciw okupantowi od pierwszych tygodni po niemieckiej inwazji z września 1939 roku.

Palmiry to miejsce zbrodni, ale zarazem miejsce pamięci o naszych przodkach, wybitnych postaciach II Rzeczypospolitej. Oprócz Rataja został tu zamordowany również wybitny działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, redaktor naczelny „Robotnika” Mieczysław Niedziałkowski. Nie sposób nie wspomnieć o księdzu Marcelim Nowakowskim, proboszczu parafii Najświętszego Zbawiciela i polityku obozu narodowego. Tu znalazła śmierć Helena Jaroszewiczowa – posłanka i senator związana z obozem Józefa Piłsudskiego, jedna czołowych kobiecych twarzy polityki polskiej okresu międzywojennego i Agnieszka Dowbór-Muśnicka, córka dowódcy powstania wielkopolskiego i jedna z pierwszych kobiet zaangażowanych w wojskową konspirację antyniemiecką.

Palmiry to miejsce zbrodni, ale zarazem miejsce pamięci o naszych przodkach, wybitnych postaciach II Rzeczypospolitej

Ofiarą zbrodni padł również Stanisław Piasecki, redaktor naczelny legendarnego pisma prawicowej inteligencji „Prosto z mostu”, związany z ruchem narodowym. Zamordowano tu Ignacego Solarza, człowieka zasłużonego dla cywilizacyjnego postępu i edukacji polskiej wsi, założyciela Uniwersytetu Ludowego. Na palmirskiej polanie znaleźli swój wieczny spoczynek poeci – Witold Hulewicz, który był też dyrektorem programowym wileńskiego radia i Stefan Napierski, wydawca pisma „Ateneum”. Zginęli tu również wybitni sportowcy, w tym złoty medalista z Los Angeles w biegu na 10 tys. m Janusz Kusociński i szachista żydowskiego pochodzenia Dawid Przepiórka. Niektórzy przypuszczają, że tu również zgładzono bohaterskiego prezydenta Warszawy, Stefana Starzyńskiego.

Czytaj więcej

Historia zabójstwa Stafena Starzyńskiego

Palmiry to miejsce, które powinno łączyć niezależnie od różnic politycznych

Palmiry to miejsce, gdzie możemy sobie uświadamiać, że niezależnie od różnic politycznych – czy jesteśmy z prawicy, czy z lewicy, czy nasi przodkowie są chłopami, szlachtą czy polskimi Żydami, łączy nas wspólna ojczyzna, wspólne osiągnięcia i zagrożenia. Pamięć palmirskich ofiar zobowiązuje, by w kluczowych dla Polski sprawach ponad wszystkimi sporami i podziałami działać na rzecz pojednania i kompromisu. Palmiry to jedno z najważniejszych miejsc polskiej martyrologii w okresie II wojny światowej, któremu należy się zainteresowanie mediów i instytucji edukacyjnych podobne do tego, które poświęcamy Auschwitz, Katyniowi czy zbrodni wołyńskiej. Nic nie zwalnia nas z obowiązku pamięci i wspólnej refleksji.

Autor

Władysław Kosiniak-Kamysz

prezes PSL, wicepremier i minister obrony narodowej

W ostatnich dniach polska opinia publiczna słusznie czuje się zawiedziona niemieckim oporem dotyczącym upamiętnienia męczeństwa Polaków w czasie II wojny światowej. Tymczasowe upamiętnienie, odsłonięte w Berlinie to wciąż tylko namiastka pomnika, który powinien przypominać o tym że Polacy należą do narodów, które poddane zostały w okresie II wojny światowej wyjątkowo brutalnej polityce terroru i ludobójstwa. Jesteśmy dziś z Niemcami sojusznikami i cenimy współpracę w wielu dziedzinach, w tym zwłaszcza w ramach NATO, ale współpraca i pojednanie nie mogą oznaczać zapomnienia. Spór wokół upamiętnienia, to jednak nie tylko efekt obaw czy złej woli, ale również, a może przede wszystkim niewiedzy. Ta ignorancja nie ogranicza się do Niemiec. Takim przykładem jest ciągle powracający w zagranicznych mediach motyw „polskich obozów koncentracyjnych”. Często jest to tylko mechaniczne połączenie złowrogiego terminu „KL” z geograficzną lokalizacją. Innym razem to ignorancja lub nawet zła wola. Niezależnie od przyczyn często musimy się konfrontować z niewiedzą o okupacji w Polsce.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?