O upamiętnienie w Berlinie polskich ofiar niemieckiej okupacji 15 lat temu zaapelował Władysław Bartoszewski. Niemcy, tłumacząc się inną kulturą pamięci, nie chcieli zgodzić się na sam pomnik. Postanowili „obudować go” więc Domem Niemiecko-Polskim (Deutsch-Polnisches Haus), by kontrolować historyczną narrację. I wyłącznie w tym sensie poniedziałkowa uroczystość jest przełomem: rozdzielono wreszcie obie inwestycje. A inaczej: pomnik będzie mógł powstać, zanim otwarta zostanie instytucja. W każdym innym wymiarze trudno mówić – nomen omen – że to kamień milowy.
Kamień dla Polski zamiast pomnika ofiar niemieckiej okupacji
Po pierwsze, odsłonięty w poniedziałek obiekt to głaz. Według informacji „Rzeczpospolitej” strona niemiecka upierała się, by nazywać go „kamieniem dla Polski”, nie przyjmując zastrzeżeń polskiej dyplomacji, która konsekwentnie zabiegała o pozostanie przy wcześniej wypracowanym określeniu „tymczasowy pomnik”. Rozmowy – ustaliła w swoich źródłach „Rzeczpospolita” – z Instytutem Spraw Polskich w Darmstadt (instytucja ta spina projekt) są trudne.
Czytaj więcej
Chcę, aby to wybrzmiało: istnieje bezpośredni związek pomiędzy polityką historyczną a polityką w...
Niemcy nie rozumieją Polaków. Pytanie, czy w ogóle chcą. Krytykę „kamienia dla Polski” najłatwiej wyjaśnić niechęcią, którą miał u Polaków wobec Niemców wzbudzić PiS: to dyżurna wymówka. Podczas gdy chodzi o równość: albo relacje polsko-niemieckie będą partnerskie, albo żadne. Szacunek, podmiotowość i aspiracje nie mają barw partyjnych. Nie ma jakiejś „pisowskiej Polski”, która uważa, że olbrzymi głaz to równie olbrzymi nietakt. Jest Polska, która nie jest dłużej uboższą siostrą Niemiec w Europie. Myślimy o sobie inaczej, na szczęście. Niemcy ten moment przegapili, a i nie wszyscy polscy liberałowie to rozumieją.
Niemcy i Ukraina prowadzą swoje polityki historyczne. A Polska?
Po drugie zaś, to początek drogi i dobrze, aby polskie władze to rozumiały. Albo sami będziemy się szanować, albo nikt nas nie uszanuje – czy to chodzi o historyczne spory z Ukrainą czy Niemcami. Zarówno Niemcy, jak i Ukraina uprawiają politykę historyczną. Czas dyskusji, czy to robić, już dawno temu dobiegł końca. Tak po prawdzie, czas na to, by odpowiedzieć na pytanie, jaka ma być, też już minął. To jedna z polityk, która decyduje o pozycji Polski w świecie.