Pierwszy wywiad rzeka z Rafałem Trzaskowskim, „Rafał”, przeprowadzony przez Donatę Subbotko, ociera się o hagiografię. Co tak bardzo nie dziwi, został wydany w czasie kampanii przed wyborami prezydenckimi. Ale jest to nie tylko – imponująca dla jednych, drugich wpędzająca w kompleksy, innych skłaniająca do żartów – opowieść o człowieku, który przeczytał wszystko, co trzeba, poznał wszystkich, których wypada, włącznie z Kaliną Jędrusik, a jednocześnie zachował urok normalnego chłopaka z podwórka i niezależność opozycjonisty z czasów PRL.
Są w „Rafale” także opinie o polityce międzynarodowej, które czasami zaskakują, bo nie pasują do kandydata liberalnych elit albo odbiegają od poglądów liderów środowiska, które z całej siły wspiera prezydenta Warszawy w walce o najwyższy urząd w państwie. Czy to są opinie na użytek kampanii wyborczej, mające przyciągnąć mniej postępowych wyborców? Niekoniecznie. Mogą wynikać z drogi politycznej Rafała Trzaskowskiego i osobistych doświadczeń.
Rafał Trzaskowski w książce „Rafał”: Co mówi o integracji europejskiej?
I tak, Rafał Trzaskowski jest ostrożny wobec dalszej integracji europejskiej. To może mieć związek z tym, że jego mentorem był Jacek Saryusz-Wolski, u boku tego „nieustępliwego” negocjatora uczył się Unii. O Saryuszu-Wolskim, który porzucił w 2017 roku swoje środowisko, by kandydować z ramienia PiS przeciw Donaldowi Tuskowi na szefa Rady Europejskiej, Trzaskowski mówi zresztą z wdzięcznością, a jego partyjną przemianę krytykuje łagodnie jak na polskie standardy.
Rafał Trzaskowski jednoznacznie popiera integrację w polityce obronnej, budowie wspólnej tarczy obronnej, choć już nie jest za europejską armią. W innych kwestiach – zdrowotnych, cywilizacyjnych czy „wielkości wybiegów w zoo” – jest jej przeciwny lub ma daleko posunięte wątpliwości.
Czytaj więcej
Na Wschodzie najwięcej uwagi polskim wyborom poświęcają media ukraińskie. Tamtejsi komentatorzy u...