W serialu „Gambit królowej” wybitna szachistka Beth Harmon (w tej roli Anya Taylor-Joy) opowiada matce o jednej z porażek, mówiąc mniej więcej: „Wszystko, co mogłam, to pchać drewno”. Kiedy podczas meczu zdała sobie sprawę, że przegrywa, przesuwała już tylko figury na szachownicy. Aż do momentu, w którym gra rzeczywiście była skończona.
Po wyborach prezydenckich, które przegrał kandydat KO, w tej sytuacji znalazł się Donald Tusk. Na własne życzenie. Tak więc premier wyłącznie pcha drewno. Czy podobnie jak serialowa szachistka nie może już odwrócić biegu zdarzeń? Pytanie brzmi raczej inaczej: czy chce to zrobić?
Czytaj więcej
Konflikt wewnątrz obozu rządzącego narasta. Donald Tusk milczy, gdy jego sympatycy atakują Hołown...
Na pochyłe drzewo skacze: Polska 2050 czuje, że rząd Donalda Tuska się kończy
– Jeżeli mnie to ma kosztować stołek, że mówię prawdę, to nic mnie to nie obchodzi, będę mówić prawdę – zapowiedziała w Radiu Zet Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050. W ten sposób odniosła się do krytyki (niesłabnącej zresztą), która spotkała ją za to, że odrzuciła narrację Romana Giertycha o właściwie nieznanym wyniku wyborów prezydenckich, a porażkę Rafała Trzaskowskiego tłumaczyła błędami obozu rządzącego.
Wypowiedź ministerki funduszy i polityki regionalnej z 27 czerwca jest nie bez znaczenia. Tłumacząc z politycznego na polski – wszystko jedno, zostały dwa lata. Na pochyłe drzewo koza skacze? Czyżby koalicjanci – zwłaszcza z Polski 2050 – wiedzieli, że rząd się kończy? W takich okolicznościach utrata stanowiska to nie koniec świata. Być może nawet bardziej opłaci się krytykować słaby rząd – według CBOS z czerwca popiera go 32 proc. badanych, przeciw jest 47 proc. – z innych niż ministerialna pozycji.