Reklama
Rozwiń

Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać

W 2027 roku – jeśli nie wcześniej – rząd sformuje prawica. Z PiS, Konfederacją, może Grzegorzem Braunem. Czy premier Donald Tusk znajdzie w sobie wolę walki, czy zwyczajnie się z tym już pogodził?

Publikacja: 07.07.2025 17:16

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: PAP/Radek Pietruszka

W serialu „Gambit królowej” wybitna szachistka Beth Harmon (w tej roli Anya Taylor-Joy) opowiada matce o jednej z porażek, mówiąc mniej więcej: „Wszystko, co mogłam, to pchać drewno”. Kiedy podczas meczu zdała sobie sprawę, że przegrywa, przesuwała już tylko figury na szachownicy. Aż do momentu, w którym gra rzeczywiście była skończona. 

Po wyborach prezydenckich, które przegrał kandydat KO, w tej sytuacji znalazł się Donald Tusk. Na własne życzenie. Tak więc premier wyłącznie pcha drewno. Czy podobnie jak serialowa szachistka nie może już odwrócić biegu zdarzeń? Pytanie brzmi raczej inaczej: czy chce to zrobić?

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Hołownia to tylko pretekst. Tylko Tusk może uratować koalicję 15 października.

Na pochyłe drzewo skacze: Polska 2050 czuje, że rząd Donalda Tuska się kończy

– Jeżeli mnie to ma kosztować stołek, że mówię prawdę, to nic mnie to nie obchodzi, będę mówić prawdę – zapowiedziała w Radiu Zet Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z Polski 2050. W ten sposób odniosła się do krytyki (niesłabnącej zresztą), która spotkała ją za to, że odrzuciła narrację Romana Giertycha o właściwie nieznanym wyniku wyborów prezydenckich, a porażkę Rafała Trzaskowskiego tłumaczyła błędami obozu rządzącego.

Wypowiedź ministerki funduszy i polityki regionalnej z 27 czerwca jest nie bez znaczenia. Tłumacząc z politycznego na polski – wszystko jedno, zostały dwa lata. Na pochyłe drzewo koza skacze? Czyżby koalicjanci – zwłaszcza z Polski 2050 – wiedzieli, że rząd się kończy? W takich okolicznościach utrata stanowiska to nie koniec świata. Być może nawet bardziej opłaci się krytykować słaby rząd – według CBOS z czerwca popiera go 32 proc. badanych, przeciw jest 47 proc. – z innych niż ministerialna pozycji.

Co więcej, liderzy – ani Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz, ani nawet Włodzimierz Czarzasty – nie wskoczyli w ogień za Donaldem Tuskiem, kiedy z dnia na dzień zdecydował się na flirt z teoriami spiskowymi na temat wyniku wyborów prezydenckich. Szef Polski 2050 rozgląda się na boki, ale i boi się własnego cienia.

Jaka jest różnica pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem?

Premier napisał wtedy na platformie społecznościowej X: „Przed liderami Koalicji 15X poważna próba. Wiem, trudno znaleźć legalne i skuteczne sposoby działania w tym ustrojowym bałaganie, jaki odziedziczyliśmy po PiS. Jeśli nie wiecie, jak się zachować, to na wszelki wypadek zachowajcie się przyzwoicie. I nie dajcie się podzielić”. 

Był 26 czerwca. Wcześniej Tusk uważał, że „nikt nie powinien kwestionować wyników wyborów prezydenckich”. Publikując zacytowany wcześniej wpis, dołączył jednak do wywierających presję na marszałka Sejmu w sprawie (nie)zwołania Zgromadzenia Narodowego i zaprzysiężenia Karola Nawrockiego. Tak nie pisze silny premier, pewny swej władzy lider. Tak pisze lider słaby, bezradny. Niczym starter na bieżni, Donald Tusk wystrzelił: start, dwa lata, dobiec do mety giertychując. Potem zaczął się wycofywać, ale czy ma pomysł, w jakim kierunku?

Być może podstawowa różnica pomiędzy Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim, która decyduje o tym, że jeden przychodzi na chwilę, a drugi rządzi latami, jest taka: lider Platformy chciał tylko wygrać z prezesem PiS, podczas gdy ten zawsze chce zmieniać rzeczywistość. Bo na końcu Tuskowi brakuje wizji. Czy ma jeszcze choć wolę walki? 

Jest w polityce taki decydujący moment, kiedy dany polityk zaczyna wierzyć, że wygra – w kampanii wyborczej znika wtedy bariera psychologiczna. Podobną moc ma najpewniej przekonanie, że można już tylko przegrać. 

W serialu „Gambit królowej” wybitna szachistka Beth Harmon (w tej roli Anya Taylor-Joy) opowiada matce o jednej z porażek, mówiąc mniej więcej: „Wszystko, co mogłam, to pchać drewno”. Kiedy podczas meczu zdała sobie sprawę, że przegrywa, przesuwała już tylko figury na szachownicy. Aż do momentu, w którym gra rzeczywiście była skończona. 

Po wyborach prezydenckich, które przegrał kandydat KO, w tej sytuacji znalazł się Donald Tusk. Na własne życzenie. Tak więc premier wyłącznie pcha drewno. Czy podobnie jak serialowa szachistka nie może już odwrócić biegu zdarzeń? Pytanie brzmi raczej inaczej: czy chce to zrobić?

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Rząd Tuska prosi się o polityczny Ku Klux Klan i samozwańcze rasistowskie ZOMO
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Nastroje po wyborach, czyli samospełniająca się przepowiednia
Publicystyka
Marek Migalski: Jak prezydent niszczy państwo – cudy nad urną i rosyjskie boty