Reklama

Byletrwanie zamiast reform - komentarz Bartosza Marczuka

Z pozoru w naszej polityce społecznej jest nieźle. Jeśli zajrzeć za kotarę – wieje grozą. Nowy-stary rząd jednak niczego nie zmieni, bo kierunek wyznaczył mu Donald Tusk. Trwać

Publikacja: 08.09.2014 02:07

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Bezrobocie spadło poniżej ?12 proc., wiek emerytalny jest podnoszony, w zdrowiu mamy pakiet onkologiczny, w ?I półroczu tego roku urodziło się wreszcie więcej dzieci. Pobieżne spojrzenie na obecną sytuację w kwestiach społecznych nie każe bić na alarm. Ale...

Ubezpieczenia społeczne. ZUS jest dotowany olbrzymimi kwotami, sam tylko jego dług w budżecie państwa zbliża się do 40 mld zł. Tylko dwie trzecie świadczeń pochodzi ze składek, reszta z różnych form dotacji, pożyczek. Górniczy system emerytalny co roku pochłania ok. 6–8 mld zł. KRUS jest dotowany w ponad ?90 proc. z budżetu. Wszystkie systemy emerytalne przypominają pacjenta w stanie katatonii lub wręcz zombi.

Demografia. W 2013 roku odnotowaliśmy najwyższy tzw. ujemy przyrost naturalny po ?II wojnie. Do tego gigantyczna emigracja, głównie młodych ludzi, oraz brak polityki imigracyjnej. Nad Wisłą jest nas już niespełna 37 mln, a prawdziwe tsunami starzenia się dopiero nadchodzi.

Edukacja. W szkołach i przedszkolach obowiązuje niezwykle szkodliwa dla jakości kształcenia Karta nauczyciela, a rząd wycofał się z jej reformy. Mimo że szefowa MEN wprost przyznała, że Karta psuje szkołę i trzeba ją wyrzucić do kosza.  W tym roku matury nie zdał blisko co trzeci maturzysta, choć zdanie zapewnia uzyskanie zaledwie 30 proc. poprawnych odpowiedzi. Szkoła uczy źle, jest nieelastyczna i nieprzyjazna rodzicom, korepetycje uczniowie pobierają już niemal ze wszystkich przedmiotów.

Rynek pracy. Bezrobocie zaledwie dwa razy od 1989 r. było na poziomie jednocyfrowym, a gdyby nie gigantyczna emigracja, mielibyśmy o wiele wyższy wskaźnik niż obecnie. Mamy ogromne rzesze biernych zawodowo Polaków, którzy otrzymują świadczenia społeczne, zamiast pracować.

Reklama
Reklama

Zdrowie. Żyjemy w fikcji, że za opłacaną składkę do NFZ należy nam się pełen pakiet świadczeń. Wciąż nie ma dodatkowych ubezpieczeń, a wycena procedur często przypomina scenki z książki „Paragraf 22". W służbie zdrowia ogromne marnotrawstwo.

Lista wyzwań jest dłuższa. Wszystko to wymaga już nie tylko diagnozy, ale działania.

Nie można się jednak spodziewać, że doczekamy się go w wydaniu nowego-starego rządu. To Tusk wyznaczył schemat działania. Trwać i administrować.

Bezrobocie spadło poniżej ?12 proc., wiek emerytalny jest podnoszony, w zdrowiu mamy pakiet onkologiczny, w ?I półroczu tego roku urodziło się wreszcie więcej dzieci. Pobieżne spojrzenie na obecną sytuację w kwestiach społecznych nie każe bić na alarm. Ale...

Ubezpieczenia społeczne. ZUS jest dotowany olbrzymimi kwotami, sam tylko jego dług w budżecie państwa zbliża się do 40 mld zł. Tylko dwie trzecie świadczeń pochodzi ze składek, reszta z różnych form dotacji, pożyczek. Górniczy system emerytalny co roku pochłania ok. 6–8 mld zł. KRUS jest dotowany w ponad ?90 proc. z budżetu. Wszystkie systemy emerytalne przypominają pacjenta w stanie katatonii lub wręcz zombi.

Reklama
Publicystyka
Robert Gwiazdowski: Prezydent czy nieprezydent? Śmiech przez łzy
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Andrzej Duda mógł być polskim Juanem Carlosem
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Ultimatum Trumpa? Putin szybko nie zakończy wojny z Ukrainą
Publicystyka
Dziesięć lat od śmierci Jana Kulczyka. Jego osiągnieć nie powtórzył nikt
Publicystyka
Marek Cichocki: Najciemniejsze strony historii Polski
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama