Bezrobocie spadło poniżej ?12 proc., wiek emerytalny jest podnoszony, w zdrowiu mamy pakiet onkologiczny, w ?I półroczu tego roku urodziło się wreszcie więcej dzieci. Pobieżne spojrzenie na obecną sytuację w kwestiach społecznych nie każe bić na alarm. Ale...
Ubezpieczenia społeczne. ZUS jest dotowany olbrzymimi kwotami, sam tylko jego dług w budżecie państwa zbliża się do 40 mld zł. Tylko dwie trzecie świadczeń pochodzi ze składek, reszta z różnych form dotacji, pożyczek. Górniczy system emerytalny co roku pochłania ok. 6–8 mld zł. KRUS jest dotowany w ponad ?90 proc. z budżetu. Wszystkie systemy emerytalne przypominają pacjenta w stanie katatonii lub wręcz zombi.
Demografia. W 2013 roku odnotowaliśmy najwyższy tzw. ujemy przyrost naturalny po ?II wojnie. Do tego gigantyczna emigracja, głównie młodych ludzi, oraz brak polityki imigracyjnej. Nad Wisłą jest nas już niespełna 37 mln, a prawdziwe tsunami starzenia się dopiero nadchodzi.
Edukacja. W szkołach i przedszkolach obowiązuje niezwykle szkodliwa dla jakości kształcenia Karta nauczyciela, a rząd wycofał się z jej reformy. Mimo że szefowa MEN wprost przyznała, że Karta psuje szkołę i trzeba ją wyrzucić do kosza. W tym roku matury nie zdał blisko co trzeci maturzysta, choć zdanie zapewnia uzyskanie zaledwie 30 proc. poprawnych odpowiedzi. Szkoła uczy źle, jest nieelastyczna i nieprzyjazna rodzicom, korepetycje uczniowie pobierają już niemal ze wszystkich przedmiotów.
Rynek pracy. Bezrobocie zaledwie dwa razy od 1989 r. było na poziomie jednocyfrowym, a gdyby nie gigantyczna emigracja, mielibyśmy o wiele wyższy wskaźnik niż obecnie. Mamy ogromne rzesze biernych zawodowo Polaków, którzy otrzymują świadczenia społeczne, zamiast pracować.