Reklama

Marek Kowalski, FPP: Domański na czwórkę. Na zachętę. Na wyższe oceny na ministerialnym świadectwie trzeba jeszcze trochę popracować

Nie pamiętam, kiedy my, polscy przedsiębiorcy, mieliśmy ostatni raz poczucie, że gospodarz resortu przy Świętokrzyskiej jest naszym sojusznikiem. Ostatnie miesiące zaczynają sprawiać, że dostrzegamy światełko w tunelu. Andrzej Domański uporządkował wiele spraw, które przez ostatnie lata przyprawiały nas o mocny ból głowy.

Publikacja: 08.08.2025 12:05

Andrzej Domański, minister finansów

Andrzej Domański, minister finansów

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Rozszerzenie zakresu jego odpowiedzialności o kompetencje byłego Ministerstwa Rozwoju i Technologii może być jednak bardzo problematyczne, gdyż jedna ręka będzie musiała dbać o niskie wydatki, a druga o inwestycje. Poprzednie takie próby w Polsce nie kończyły się dobrze. Chyba nie wyciągamy wniosków z przeszłości.

W ostatnich latach kolejne rządy uwielbiały szumne, wielkie projekty, które miały porządkować system gospodarczy i uszczelniać system podatkowy. Efekty bywały różne, a największym przegranym byli przedsiębiorcy, którzy musieli mierzyć się z kolejnymi utrudnieniami. Takim „wielkim projektem” jest KSeF, czyli Krajowy System eFaktur, który miał wejść w życie już rok temu. Szczęśliwie został przez ministra Domańskiego przesunięty na 2026 r. i po kolejnych konsultacjach – i znaczącej przebudowie – zaczynamy widzieć jasną ścieżkę postępowania.

Zmiana pozornie drobna, ale doceniona przez małych i średnich przedsiębiorców – szczególnie tych, którzy są usługodawcami – to zwiększenie kwoty zwolnienia podmiotowego VAT do 240 tys. złotych. Pomimo wysokiej inflacji, wzrostu pensji pracowniczych i kosztów funkcjonowania, przedsiębiorcy od lat nie mogli doprosić się o podniesienie tej kwoty. A to wręcz ulga podatkowa dla wielu z nas.

Kolejna sprawa – podatek u źródła. Wielu przedsiębiorców rozlicza się z kontrahentami i współpracownikami z zagranicy. Ostatnie objaśnienia, właśnie wydane przez Ministerstwo, powinny ułatwić rozliczenia podatkowe.

Widzimy też chęć porządkowania systemu podatkowego, np. w zakresie akcyzowych. Po latach apeli Ministerstwo przygotowało przepisy, które uporządkowały całość rynku wyrobów nikotynowych. To rozwiązanie korzystne nie tylko dla budżetu, lecz także dla legalnie działających przedsiębiorców. Przykładowo: akcyza na woreczki nikotynowe – dotąd nieobjęte akcyzą – ma wejść w życie już od sierpnia, a do zyskania jest, jak wyliczył sam resort, blisko miliard złotych.

Reklama
Reklama

Jest zatem lepiej, ale...

Minister Finansów, choć nie ma na koncie wpadki na miarę Polskiego Ładu, zgodził się na rozmontowanie mapy akcyzowej dla wyrobów alkoholowych i tytoniowych. Skutki już obserwujemy w postaci rosnącego szarego rynku i malejących wpływów z akcyzy.

Tych wpływów będzie jeszcze mniej, jeżeli Ministerstwo Zdrowia skreśli z podatkowej mapy Domańskiego woreczki nikotynowe. A do tego de facto sprowadza się ostatni projekt UD213 byłej już Minister Zdrowia Izabeli Leszczyny, która chce zakazać smakowych wariantów takich woreczków. Taki ruch byłby sygnałem, że paradoksalnie to resort zdrowia – będący przecież „na garnuszku” resortu finansów – miałby decydujący głos w kwestiach podatkowych i szerzej – budżetowych.

Kolejnym wyzwaniem będą niezwykle ambitne – i bezprecedensowe – plany Komisji Europejskiej, związane z wieloletnim planem finansowym na lata 2028-2034. Krótko mówiąc, Ministerstwo Finansów będzie musiało twardo ten plan negocjować tak, żeby rzeczywiście uzyskać 120 mld euro z unijnego budżetu. Tym bardziej, że będziemy musieli oddać dodatkowe środki z tytułu nowych źródeł finansowania (tzw. zasobów własnych UE). Chodzi m.in. o część wpływów z podatku akcyzowego, dodatkową opłatę od elektrośmieci czy nową opłatę dla największych firm, tzw. CORE. Wątpliwości wzbudzają również nowe uprawnienia fiskalne Unii Europejskiej, polegające na wyznaczaniu niektórych stawek podatkowych poprzez akty delegowane. A to ewidentnie osłabia pozycję Ministra Finansów, jako głównego kreatora polityki podatkowej.

Dlatego końcowa ocena dla Ministra Domańskiego to 4. Na zachętę. Na wyższe oceny na ministerialnym świadectwie trzeba jeszcze trochę popracować. Jak? Chociażby walcząc skuteczniej o własne pomysły.

O autorze

Marek Kowalski

Jest przewodniczącym Federacji Przedsiębiorców Polskich

Rozszerzenie zakresu jego odpowiedzialności o kompetencje byłego Ministerstwa Rozwoju i Technologii może być jednak bardzo problematyczne, gdyż jedna ręka będzie musiała dbać o niskie wydatki, a druga o inwestycje. Poprzednie takie próby w Polsce nie kończyły się dobrze. Chyba nie wyciągamy wniosków z przeszłości.

W ostatnich latach kolejne rządy uwielbiały szumne, wielkie projekty, które miały porządkować system gospodarczy i uszczelniać system podatkowy. Efekty bywały różne, a największym przegranym byli przedsiębiorcy, którzy musieli mierzyć się z kolejnymi utrudnieniami. Takim „wielkim projektem” jest KSeF, czyli Krajowy System eFaktur, który miał wejść w życie już rok temu. Szczęśliwie został przez ministra Domańskiego przesunięty na 2026 r. i po kolejnych konsultacjach – i znaczącej przebudowie – zaczynamy widzieć jasną ścieżkę postępowania.

Reklama
Opinie Ekonomiczne
Jacek Bartkiewicz: Listy zastawne to potężny impuls dla całej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Optymalna wielkość rządu
Opinie Ekonomiczne
Dekada realizacji Agendy 2030 w UE. Analiza postępów i barier
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof A. Kowalczyk: Prezydent Nawrocki wchodzi w buty premiera
Opinie Ekonomiczne
Prostowanie podatku Belki: kierunek dobry, ale dlaczego tak późno?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama