Reklama

Kradzież auta Donalda Tuska. W SOP poleciały głowy

Po kradzieży samochodu premiera Donalda Tuska konsekwencje ponieśli wysocy rangą funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Ale na dymisję mianowanego przez PiS komendanta SOP nie będzie zgody prezydenta.

Publikacja: 01.10.2025 16:13

Po kradzieży samochodu Donalda Tuska w SOP poleciały głowy

Po kradzieży samochodu Donalda Tuska w SOP poleciały głowy

Foto: PAP, Albert Zawada

W nocy z 8 na 10 września w Sopocie skradzione zostało auto premiera Donalda Tuska, zaparkowane ok. 200 metrów od jego chronionego przez Służbę Ochrony Państwa domu.

Lexusa odnaleziono kilka godzin po zgłoszeniu kradzieży 20 km od miejsca zamieszkania premiera, cztery dni później zatrzymano też sprawcę, 41-letniego Łukasza W. - z bogatą kartoteką policyjną - ma na koncie kilka wyroków między innymi za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, bezpieczeństwu w komunikacji, a także za przestępstwa przeciwko mieniu, ale bez związku z kradzieżami samochodów.

O niejasnych okolicznościach tej kradzieży pisała „Rzeczpospolita”.

Premier żąda konsekwencji wobec SOP

W związku z kradzieżą samochodu premier Donald Tusk, jak wynika ze wspólnego śledztwa dziennikarzy „Super Expressu” i Radia Eska, miał się „wściec” na szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, a ten z kolei zażądał dymisji najwyżej postawionych funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa.

Konsekwencje ponieśli szef i wiceszef zarządu biura ochrony premiera, choć, jak argumentowali funkcjonariusze, to dom i osoba premiera i jego rodzina podlegały ochronie, a nie zaparkowany kilkaset metrów od domu samochód. 

Reklama
Reklama

Pod znakiem zapytania pozostaje przyszłość samego szefa SOP, generała brygady Radosława Jaworskiego, mianowanego na to stanowisko w 2022 roku za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Jaworski był szefem ochrony wicepremiera Piotra Glińskiego. 

Czytaj więcej

Dymisji w SOP nie będzie, bo funkcjonariusze pomogli zatrzymać polityków PiS?

Rządząca koalicja od miesięcy chciała zdymisjonować generała Jaworskiego, ale okazało się to skomplikowane. Szefa tej formacji zwalnia premier na wniosek szefa MSWiA, ale po rekomendacji prezydenta. Tymczasem urzędnicy z kancelarii Karola Nawrockiego już zasygnalizowali, że zgody na dymisję Jaworskiego nie będzie. 

Szef SOP „zmuszony” do urlopu. Cała najbliższa rodzina Tuska pod ochroną

Szef Służby Ochrony Państwa musiał więc wziąć półroczny urlop – przysługujące mu zaległe wolne dni. rzeczniczka MSWiA Karolina Gałecka potwierdziła, że Jaworski przebywa na urlopie,  MSWiA zwróciło się do szefa SOP o raport,  ale jak dotąd nie podjęto żadnych kroków dotyczących konkretnych funkcjonariuszy służb.

Jak poinformowały Radio Eska i „Super Express”, po incydencie z kradzieżą samochodu premiera, komendant Jaworski, na wyraźne żądanie szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, zdecydował o objęciu ochroną całej najbliższej rodziny Donalda Tuska. Funkcjonariusze zauważają, że dotąd nie zdarzyło się, by SOP objął ochroną członków rodziny jednej z najważniejszych osób w państwie, bo nawet jeśli pojawiają się skierowane ku nim groźby, powinna zająć się tym policja. 

Czytaj więcej

Kolizja z udziałem pojazdu SOP co 9 dni. Wiceminister ujawnia dane
Reklama
Reklama

Komendant SOP pozostał na stanowisku po zmianie władzy

Po wyborach w październiku 2023 roku nowe kierownictwo MSWiA, mimo krytyki, nie zdecydowało się wymienić komendanta SOP gen. bryg. Radosława Jaworskiego, choć był on zaufanym współpracownikiem byłego ministra Mariusza Kamińskiego. Na stanowisku pozostał również jeden z zastępców szefa SOP z czasów PiS – płk Krzysztof Król, były policjant, który służbę w policji zakończył w 2017 r. Decyzję o pozostawieniu Jaworskiego na stanowisku resort tłumaczył tym, że zgode na jego dymisję musiałby podpisać prezydent RP. A tej nie podpisałby ani Andrzej  Duda, ani Karol Nawrocki. 

W nocy z 8 na 10 września w Sopocie skradzione zostało auto premiera Donalda Tuska, zaparkowane ok. 200 metrów od jego chronionego przez Służbę Ochrony Państwa domu.

Lexusa odnaleziono kilka godzin po zgłoszeniu kradzieży 20 km od miejsca zamieszkania premiera, cztery dni później zatrzymano też sprawcę, 41-letniego Łukasza W. - z bogatą kartoteką policyjną - ma na koncie kilka wyroków między innymi za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, bezpieczeństwu w komunikacji, a także za przestępstwa przeciwko mieniu, ale bez związku z kradzieżami samochodów.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Podcast „Rzecz w tym”: Rosjanie testują nas również w sieci
Polityka
Koalicja rządowa wisi na Polsce 2050, Donald Tusk ma problem. Dlaczego Szymon Hołownia odchodzi?
Polityka
Sondaż: Duży wzrost zaufania do prezydenta Karola Nawrockiego
Polityka
Próba sił w PiS? Jarosław Kaczyński zdecydował o wykluczeniu radnych sejmiku
Reklama
Reklama