Zatrzymany na gdańskim lotnisku 41-letni Łukasz W., podejrzany o kradzież lexusa należącego do rodziny premiera Donalda Tuska, choć był wielokrotnie karany, nie należy do środowiska złodziei samochodów – ustaliła „Rzeczpospolita”. A to, jak mówią nasze źródła w służbach, podważa wersję, że chodziło wyłącznie o zabór luksusowego auta.
– Samochody tej klasy są kradzione przez złodziei „pierwszoligowych”. Wątpliwe, żeby zabrał się za to amator, bez doświadczenia i umocowania w strukturach zorganizowanej przestępczości – uważa jeden z naszych rozmówców ze służb.