Zakupy internetowe choć raz zrobił w zasadzie niemal każdy polski internauta, a ponieważ z sieci korzysta u nas ponad 80 proc., to handel online ma już u nas masową skalę. To w końcu ponad 150 mld zł wartości, a za pięć lat rynek może urosnąć o kolejne 30 mld zł.
Polska jest inna
Jednak tak jak rozwój sklepów sieci stacjonarnych przebiegał u nas inaczej niż na innych rynkach, co przysparzało o ból głowy menedżerów, którzy nie mogli w prosty sposób kopiować modeli z Francji czy Niemiec, tak analogicznie jest w przypadku handlu internetowego. Bo chociażby najpopularniejsze są u nas metody płatności czy dostaw, które w innych krajach są zupełnie nieznane lub dopiero zdobywają fanów. To jednak nie wszystko, w handlu wciąż silny jest efekt tzw. ROPO. Oznacza to, że konsumenci przed zakupami internetowymi najpierw odwiedzają sklepy stacjonarne, by rozważane do nabycia towary zobaczyć, dotknąć, zasięgnąć porady sprzedawcy. Ma to też przełożenie w drugą stronę, wielu Polaków zanim wybierze się na zakupy do sklepu stacjonarnego robi wstępny odsiew ofert online. I te dwa modele zachowań są potężnym wyzwaniem dla firm, jak również szansą. Zwłaszcza dla sieci stacjonarnych, które dzięki sprawnemu sklepowi internetowemu mogą trafić do wielu konsumentów, którzy bez opcji obejrzenia towaru na własne oczy przed zakupem nie zdecydują się na transakcję.
Czytaj więcej:
Raport Izby Gospodarki Elektronicznej o stanie e-handlu w 2024 r. wskazuje, że w najpopularniejszych kategoriach zakupowych, jak odzież, elektronika czy kosmetyki nawet ok. 40 proc. transakcji przebiega właśnie według modelu ROPO lub tego odwróconego mechanizmu.
Nie taki bot straszny
Tu boty mogą połamać sobie swoje wirtualne zęby, ponieważ w przeciwieństwie do USA czy Chin, gdzie udział e-handlu w zakupach jest zdecydowanie wyższy i przebiega w oderwaniu od stacjonarnych sklepów, u nas te dwa kanały są wciąż ze sobą mocno powiązane i przenikają się. Nawet sklepy, które powstały i rozwijały się wyłącznie online uruchamiają teraz placówki stacjonarne, ponieważ ich brak dla wielu konsumentów jest barierą nie do obejścia.