Tak orzekł Sąd Okręgowy w Łodzi.
W październiku 2015 roku do licencjonowanego rzeczoznawcy majątkowego – Bartosza W. – zgłosiła się spółka z Łodzi, zlecając mu wykonanie operatu szacunkowego nieruchomości. Umowa zlecenia została zawarta ustnie. Wynagrodzenie ustalono na kwotę 3 tys. zł netto. Wycena była potrzebna spółce do zmiany kredytu, a bank wymagał aktualnego operatu szacunkowego nieruchomości będącej przedmiotem zabezpieczenia.
Czytaj także: Spór o bankowe listy rzeczoznawców majątkowych
Eksperta nie było na liście
Rzeczoznawca wykonał zlecony operat szacunkowy i przekazał go zleceniodawcy. Pracownik spółki przedstawił operat w banku. Wówczas okazało się, że bank akceptuje tylko wyceny rzeczoznawców wymienionych na wewnętrznej własnej liście, a Bartosza W. nie ma na niej. Z tego względu zleceniodawca wycofał się ze zlecenia i nie zapłacił za wykonany operat.
Bartosz W. uznał, iż takie działanie banku stanowi naruszenie przepisów ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Wystąpił na drogę sądową domagając się zasądzenia 3 tys. zł za utratę klienta. Zarzucił, że bank popełnił czyn nieuczciwej konkurencji polegający na nakłanianiu osób trzecich do odmowy sprzedaży innym przedsiębiorcom albo niedokonywania zakupu od innych przedsiębiorców towarów lub usług (art. 15 ust. 1 pkt 2 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji).