Odpowiedzialność lekarza za błąd medyczny, zależy od formy współpracy ze szpitalem

Gdy zidentyfikowanie lekarza popełniającego błąd w sztuce nie sprawia problemów, jego odpowiedzialność zależy od formy współpracy ze szpitalem. Najkorzystniejsza dla specjalisty jest pod tym względem ochrona wynikająca ?z zawartej umowy o pracę.

Publikacja: 26.09.2014 06:45

Odpowiedzialność lekarza za błąd medyczny, zależy od formy współpracy ze szpitalem

Foto: www.sxc.hu

Popełnienie przez lekarza błędu może powodować tragiczne skutki – od komplikacji w procesie leczenia przez zwiększenie uszczerbku na zdrowiu aż po śmierć pacjenta. Odpowiedzialność specjalisty za błąd w sztuce może być trojaka – karna, zawodowa i cywilna. Dla egzekwowania tej ostatniej istotne znaczenie ma forma świadczenia usług medycznych.

Żądania pacjenta ?lub jego rodziny

Poszkodowany przez lekarskie zaniedbanie może dochodzić, na zasadach przewidzianych w kodeksie cywilnym, odszkodowania w wysokości wszelkich poniesionych kosztów leczenia – rozumianych szeroko, łącznie z nakładami poniesionymi na rehabilitację, transport, wizyty rodziny w szpitalu itp. – a także zarobków utraconych na skutek rozstroju zdrowia. W przypadku utraty, choćby częściowej, możliwość pracy zarobkowej bądź też zwiększenia się potrzeb lub zmniejszenia widoków powodzenia na przyszłość pacjentowi przysługuje prawo do stałej renty wypłacanej przez odpowiedzialnego za szkodę. Jednorazową kwotą pieniężną przysługującą ofierze błędu lekarskiego, mającą wyrównać jego ból i cierpienie zarówno fizyczne, jak i psychiczne, jest zadośćuczynienie przewidziane w art. 445 § 1 kodeksu cywilnego.

W przypadku śmierci pacjenta prawo do odszkodowania – obejmującego także koszty pogrzebu – przysługuje osobom, które poniosły wydatki. Bliscy, na których utrzymanie łożył zmarły, dochodzić mogą tzw. renty alimentacyjnej. Katalog roszczeń przysługujących rodzinie pacjenta zamykają jednorazowe świadczenia pieniężne: odszkodowanie mające wyrównać pogorszenie sytuacji życiowej oraz zadośćuczynienie kompensujące doznaną krzywdę.

Wymienione roszczenia przysługiwać będą ofierze błędu w sztuce medycznej jedynie w reżimie odpowiedzialności za czyny niedozwolone. W przypadku prywatnych podmiotów leczniczych i prowadzonej przez lekarza indywidualnej praktyki – na przykład gabinetu stomatologicznego – zabieg poprzedzony jest zawarciem, często w formie ustnej, umowy pomiędzy specjalistą a pacjentem. W takiej sytuacji popełnienie przez medyka błędu stanowić może nie tylko czyn niedozwolony, ale zarazem nienależyte wykonanie zobowiązania. Od decyzji pacjenta zależeć będzie, czy będzie on dochodzić naprawienia szkody wedle reżimu odpowiedzialności kontraktowej (art. 471 k.c.) czy deliktowej (art. 415 k.c.).

Odpowiedzialność za błąd poniesie także lekarz świadczący usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej

Wybór pierwszej z form odpowiedzialności powoduje znaczne uproszczenie postępowania przed sądem. Pacjent musi jedynie wykazać fakt zawarcia z lekarzem umowy oraz nienależytego jej wykonania. Na prowadzącym działalność medyczną ciąży zaś obowiązek udowodnienia, że zaistniała okoliczność uwalniająca go od odpowiedzialności.

Odmiennie przedstawia się sytuacja w przypadku odpowiedzialności lekarza za czyn niedozwolony – tu po stronie pacjenta zaistnieje konieczność wykazania nie tylko zdarzenia (błędu lekarskiego), szkody (uszczerbku na zdrowiu, bólu, cierpienia) i adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy nimi. Dodatkowymi przesłankami są: bezprawność działania lekarza, rozumiana jako zachowanie niezgodne ze standardami, których powinien przestrzegać specjalista, oraz wina – najczęściej w formie lekkomyślności lub niedbalstwa. Postępowanie sądowe jest bardziej złożone i z reguły wymaga przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych. Podstawową przewagą odpowiedzialności z art. 415 k.c. jest możliwość dochodzenia zdecydowanie większego katalogu roszczeń, w tym zadośćuczynienia. W przypadku odpowiedzialności za nienależyte wykonanie zobowiązania pacjent może się domagać jedynie naprawienia szkody majątkowej.

Konieczność identyfikacji

W przypadku pobytu pacjenta w podmiocie leczniczym odpowiedzialność za poniesioną szkodę zależy od wielu czynników – przede wszystkim od możliwości zidentyfikowania osoby winnej popełnienia błędu oraz formy jej współpracy z podmiotem leczniczym.

Można sobie wyobrazić sytuację, w której oczywiste jest popełnienie błędu przez osobę zatrudnioną w szpitalu, nie jest jednak możliwe jej określenie z imienia i nazwiska. Stanie się tak np. w przypadku niewłaściwego zaprogramowania sprzętu medycznego przez jedną z osób zaangażowanych w proces leczenia. Na kanwie podobnych stanów faktycznych orzecznictwo wypracowało koncepcję „winy anonimowej" – do stwierdzenia odpowiedzialności pozwanego podmiotu leczniczego wystarczy udowodnienie, że doszło do zawinionego zaniedbania w zakresie obowiązków ciążących na personelu szpitala.

Gdy zidentyfikowanie lekarza popełniającego błąd nie sprawia problemów, jego odpowiedzialność zależy od formy współpracy ze szpitalem. Najkorzystniejsza dla specjalisty jest pod tym względem ochrona wynikająca z zawartej umowy o pracę. To pracodawca, zgodnie z art. 120 kodeksu pracy, musi naprawić szkodę wyrządzoną przez pracownika. Lekarz (czy też inny człowiek personelu) odpowiada wobec szpitala następczo, do wysokości równej trzykrotnej pensji, chyba że szkodę wyrządził umyślnie – wtedy odpowiedzialność jest nieograniczona.

Podobnie na kontrakcie

Popularną formą świadczenia usług przez lekarzy działających w formie jednoosobowej działalności gospodarczej (np. indywidualnej praktyki lekarskiej) jest podpisywanie ze szpitalami tzw. kontraktów. W wyroku z 13 maja 2005 r.?(I CK 662/04) Sąd Najwyższy dopuścił możliwość zastosowania wobec pozwanego zakładu leczniczego art. 429 ?i 430 kodeksu cywilnego. Przepisy te mogą zostać wykorzystane w procesie, gdy lekarz dopuszczający się pomyłki świadczy usługi na rzecz podmiotu lekarskiego na podstawie innej niż umowa ?o pracę.

Zastosowanie art. 429 k.c. nie jest w takich przypadkach powszechne i ogranicza się do sytuacji, w których zakład opieki zdrowotnej powierza lekarzowi dokonanie pewnej czynności, ten ostatni zachowuje przy tym niezależność i nie jest podporządkowany zlecającej jednostce. Wziętym z praktyki przykładem tego typu działania jest zlecanie przez szpital zewnętrznym podmiotom badań histopatologicznych. Wykonujący zabieg odpowiada w takiej sytuacji za własne działanie, powierzający szpital – za winę w wyborze.

Kto jest specjalistą

Oprócz udowodnienia dokonania starannego wyboru zakład nie przegra sporu sądowego, jeśli wykaże, że powierzył czynność specjaliście. Sąd Najwyższy opowiedział się za wąską interpretacją pojęcia „specjalista", uznając, że posiadanie kwalifikacji lekarskich nie uprawnia do dokonywania wszelkich czynności medycznych. Należy uwzględnić rozróżnienie na rozmaite specjalizacje. W innym wyroku (z 26 stycznia ?2011 r., IV CSK 308/10) Sąd Najwyższy orzekł, że nieważne są postanowienia umieszczane w kontraktach zawieranych przez szpitale i lekarzy, stanowiące, że w razie pociągnięcia lekarza do odpowiedzialności zakład opieki zdrowotnej odpowiadać będzie wyłącznie za winę w wyborze.

Choć stosowanie art. 429 k.c. jest dla szpitala korzystne, to w praktyce rzadko kiedy medyk prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą posiada samodzielność pozwalającą na jego wykorzystanie. Właśnie dlatego podstawę odpowiedzialności szpitala stanowi zazwyczaj art. 430 k.c., zgodnie z którym: „Kto na własny rachunek powierza wykonywanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodzę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności". W orzecznictwie przyjęto, że zarówno w przypadku publicznych, jak i prywatnych podmiotów leczniczych możliwa jest solidarna odpowiedzialność zakładu za szkodę spowodowaną przez lekarza pracującego na kontrakcie. Elementem koniecznym zastosowania ww. przepisu jest podleganie przez lekarza ogólnemu kierownictwu szpitala. Stwierdzenia takiego nie wykluczy nawet szeroki zakres niezależności pozostawiony podwładnemu. Znaczna autonomia lekarza przy wykonywaniu zabiegów wynika ze specyfiki zawodu.

Jeśli świadczący usługi na podstawie kontraktu specjalista, wykonując zabieg stanowiący część powierzonych mu obowiązków, popełni błąd prowadzący do powstania odpowiedzialności cywilnej, za szkodę odpowiadają solidarnie lekarz oraz szpital. W odniesieniu do obu podmiotów warunkiem zaistnienia odpowiedzialności jest bezprawność oraz wina sprawcy szkody.

Odpowiedzialność za błąd poniesie także lekarz świadczący usługi na podstawie umowy cywilnoprawnej. W przypadku umowy-zlecenia łączącej specjalistę ze szpitalem ten pierwszy odpowiada za niedochowanie należytej staranności w wykonywaniu powierzonych mu zadań. Przy ustalaniu podmiotów ponoszących ciężar zrekompensowania ofierze poniesionej szkody należy mieć na uwadze treść umowy cywilnoprawnej oraz zakres niezależności, jaką obdarzony był sprawca. Teoretycznie zastosowanie może znaleźć zarówno art. 429 k.c., jak i 430 k.c., choć najczęściej odpowiedzialność lekarza i szpitala kształtuje się w sposób solidarny.

Wojciech Zaręba jest studentem ?IV roku prawa na Wydziale Prawa ?i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Tomasz ?Poznański, adwokat

Obecnie lekarze świadczą usługi nawet na rzecz kilku podmiotów jednocześnie. Zbyt duża liczba godzin pracy może przekładać się ?na błędy medyczne. Dlatego też każdy medyk prowadzący ?działalność gospodarczą oraz świadczący usługi w ramach umowy-zlecenia powinien zadbać o podwyższenie sumy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. Opłacanie najniższej składki może ?w wielu przypadkach skutkować tym, iż zakład ubezpieczeń ?nie pokryje ze swoich środków całości szkody, a lekarz będzie ?musiał sięgnąć do własnej kieszeni. Minimalna suma gwarancyjna ubezpieczenia OC, zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów, ?w stosunku do lekarza lub lekarza dentysty, w okresie ubezpieczenia nie dłuższym niż 12 miesięcy, wynosi równowartość 75 tys. euro ?w odniesieniu do jednego zdarzenia oraz 350 tys. euro w odniesieniu do wszystkich zdarzeń. W skrajnych przypadkach wartość przedmiotu sporu w sprawach o błędy lekarskie może osiągnąć wielokrotność tych kwot.

Nieruchomości
Droga konieczna dla wygody sąsiada? Ważny wyrok SN ws. służebności
Sądy i trybunały
Emilia Szmydt: Czuję się trochę sparaliżowana i przerażona
Zawody prawnicze
Szef palestry pisze do Bodnara o poważnym problemie dla adwokatów i obywateli
Sądy i trybunały
Jest opinia Komisji Weneckiej ws. jednego z kluczowych projektów resortu Bodnara
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Sądy i trybunały
Sędzia Michał Laskowski: Tomasz Szmydt minął się z powołaniem