Temat nadal jest kontrowersyjny, ale wydaje się, że sądy chcą zakończyć erę tzw. wiecznych układów zbiorowych pracy. Na czym polega problem? Do 2002 r. kodeks pracy regulował zasady rozwiązania układu zbiorowego w taki sposób, że w praktyce gwarantował „wieczność" postanowieniom układowym. Pracodawca nie mógł się od niego uwolnić, nawet jeżeli był w trudnej sytuacji finansowej.
Wieczny układ zbiorowy
Zjednej strony, kodeks wskazywał i nadal wskazuje, że strony układu (tj. pracodawca i związki zawodowe) mogą rozwiązać układ za porozumieniem lub jedna ze stron może układ wypowiedzieć. Ponadto, układ wygasa po upływie terminu, na który był zawarty. Z drugiej strony, kodeks przez długi czas stanowił, że po rozwiązaniu układu jego postanowienia obowiązują do momentu uchwalenia nowego układu. W ten sposób, chociaż układu już nie było, to jego postanowienia żyły swoim życiem i wiązały pracodawcę.
W praktyce raz zawarty układ mógł obowiązywać w nieskończoność. Pracodawca, który wypowiedział układ, musiał nadal go stosować, chyba że strona związkowa zgodziła się na wprowadzenie nowego. Budziło to opór po stronie pracodawców.
Zanegował Trybunał
Trybunał Konstytucyjny w postanowieniu z 9 października 2002 r. (K 37/01) uchylił przepis, który wprowadzał „wieczność" postanowień układów zbiorowych. Trybunał uznał, że godzi on w swobodę działalności gospodarczej oraz ogranicza dialog pracodawców ze związkami.
Jednak po wyroku Trybunału problem wiecznych układów zbiorowych nie zniknął. Okazało się, że w wielu układach zbiorowych strony zapisały i powtórzyły obowiązujące wcześniej kodeksowe zasady, iż warunki układu obowiązują nawet po jego rozwiązaniu. Chociaż przepis k.p. o wiecznych układach zbiorowych przestał już obowiązywać, to same układy zawierały klauzule wieczności. Rozpoczęła się batalia sądowa.