Pani Anna urodziła się w latach 90. Jej matka wyszła za mąż za mężczyznę, który uznał dziewczynkę za swoje dziecko. Po rozwodzie, gdy pani Anna miała kilkanaście lat, matka powiedziała jej, że jej ojcem nie jest były mąż, ale inny mężczyzna. Nastolatka nawiązała z nim kontakt, zaprzyjaźnili się, wygasła zaś jej relacja z byłym mężem matki. Badania DNA wykazały zgodność między profilami domniemanego ojca i córki.
Czytaj też: Dłuższy termin do wytoczenia powództwa o zaprzeczenie ojcostwa
Pani Anna chciała doprowadzić do sądowego ustalenia rzeczywistego ojcostwa, ale na przeszkodzie stanęły przepisy. Kodeks rodzinny i opiekuńczy pozwala dziecku, którego ojcostwo zostało uznane przed osiągnięciem pełnoletności, żądać „ustalenia bezskuteczności uznania ojcostwa". Ale tylko przez pewien czas od osiągnięcia pełnoletności. Od 30 listopada 2019 dziecko ma na to rok od dnia, w którym dowiedziało się, że nie pochodzi od męża swojej matki. Jeśli natomiast dowie się o tym jeszcze przed osiągnięciem pełnoletności, termin ten będzie biegł od ukończenia 18. roku życia. Przed 30 listopada dziecko mogło wystąpić do sądu w ciągu trzech lat od osiągnięcia pełnoletności. I te stare przepisy obejmowały sytuację pani Anny.
Kobieta poprosiła więc o pomoc Rzecznika Praw Obywatelskich, powołując się na swe prawo do tożsamości.
Rzecznik wystąpił do właściwego Sądu Rejonowego z pozwem o unieważnienie uznania ojcostwa pani Anny. Wszystkie zainteresowane osoby - pełnoletnie dziecko, matka, jej były mąż oraz ojciec biologiczny - poparły powództwo. Ich dobro wymaga zatem zniesienia fikcji prawnej. Choć zgodnie z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego stosunków rodzinnych nie należy podważać w sposób dowolny, to granicą ingerencji sądów jest zawsze dobro dziecka. Tak właśnie było w tej sprawie.