Od tego czasu – a minął już rok – ukrywa się. Przez pośredników wynajmuje mieszkania (właśnie przeprowadziła się z Jankiem do siódmego). Chodzi w peruce.
– Żyję z oszczędności, dzięki Bogu i życzliwym ludziom jakoś to znoszę – mówi „Rz” Beata.
Jej mąż Michael Mosebach wynajął do odnalezienia żony detektywów. Beaty poszukuje też policja.
Od stycznia tego roku według niemieckiego sądu rodzinnego ojciec Janka jest jedynym pełnoprawnym opiekunem dziecka. Beata straciła prawa do syna zaocznie, na podstawie opinii psychologa wynajętego przez ojca i opinii Jugendamtu, niemieckiego urzędu ds. młodzieży.
– Z moich wyjaśnień znalazły się tylko dwie linijki: że karmiłam syna piersią i ponad dwa lata byłam na urlopie macierzyńskim – wspomina.Janek właściwie nie istnieje. Wszystkie dokumenty potwierdzające jego tożsamość ma ojciec. Beacie został tylko paszport.