Takiego zdania był Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu po rozpatrzeniu sprawy dłużnika alimentacyjnego, który starał się o umorzenie zaległości na fundusz alimentacyjny.
Wiosną bieżącego roku wójt gminy odmówił mu takiej możliwości. Urzędnik wyjaśnił, że mężczyzna jest po rozwodzie i wyrokiem sądu ma alimentować dwoje dzieci: syna i córkę, a skoro tego nie czynił osobom uprawnionym wypłacono alimenty z funduszu alimentacyjnego.
Zgodnie z przepisami ustawą o pomocy osobom uprawnionym do alimentów dłużnik alimentacyjny jest zobowiązany do zwrotu należności wraz z ustawowymi odsetkami. Trzy lata temu Wójt powołując się na ten stan prawny zobowiązał mężczyznę do spłaty, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze potwierdziło zaległość. W sprawie zostały również prowadzone z rożnym skutkiem egzekucje komornicze.
Mężczyzna we wniosku o umorzenie zaległości wyjaśnił, że zamieszkuje w domu swej siostry, gdzie zajmuje tylko pokój i oddzielną łazienkę. Tam płaci za energię, opał i gaz, a także ponosi koszty leczenia odmy płucnej i gruźlicy. Poza tym ma orzeczoną niepełnosprawność w stopniu znacznym, a utrzymuje się tylko z zasiłków Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, nie posiadając żadnego majątku.
Po odmownej decyzji wójta starał się jeszcze o umorzenie w SKO. Stwierdził, że decyzja jest krzywdząca. Podkreślił, że jego sytuacja jest bardzo trudna, jest chory i całkowicie trwale niezdolny do pracy, a jego stan zdrowia nie rokuje nadziei na poprawę. Mężczyzna dodał, że utrzymuje się jedynie dzięki pomocy społecznej, a w tej sytuacji rozłożenie należności na raty jest niemożliwe i absurdalne.