Rok temu. 32-letnia łodzianka podpisała umowę o urodzenie bezdzietnej parze dziecka, które nie będzie miało z nią biologicznie nic wspólnego. Miała za to otrzymać 30 tys. zł. Po urodzeniu oddała dziecko parze, która je zamówiła. Teraz – jak ujawnił „Dziennik” – walczy o możliwość jego wychowywania, bo twierdzi, że pokochała je w czasie ciąży.
Zgodnie z polskim ustawodawstwem ma do tego prawo. Matką jest bowiem „kobieta, która dziecko urodziła”. Sprawę komplikuje biologiczny ojciec, który również ma prawo do wychowania dziecka.
Sędziowie, kierując się interesem dziecka, będą musieli wybrać, której z tych dwóch osób przyznają nad nim opiekę.
[wyimek]Takie zachowania powinny być nielegalne i karalne - Jarosław Gowin, poseł PO[/wyimek]
W tej sprawie politycy są zgodni. – Wynajmowanie brzucha jest sprzeczne z naturą i dlatego stwarza takie problemy – komentuje poseł Jan Dziedziczak (PiS). Poseł Jarosław Gowin (PO) uważa, że macierzyństwo zastępcze powinno być zakazane. – Na razie brak w tej kwestii regulacji, a co nie jest zakazane, jest legalne – mówi. Zgadzają się z nim autorzy lewicowego projektu ustawy o in vitro. – Nie ma wątpliwości, że takie zachowania powinny być nielegalne i karalne, a matką powinna być ta kobieta, która urodziła – uważa polityk lewicy Marek Balicki.