Nieśmiała nowela prawa prasowego

Sprostowania tylko faktów, szybka autoryzacja, dziennikarstwo w Internecie – to propozycje z opracowanej przez Ministerstwo Kultury noweli prawa prasowego

Publikacja: 19.01.2011 04:00

Nieśmiała nowela prawa prasowego

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Nasi rozmówcy są rozczarowani – ich zdaniem jest to raczej kosmetyczna nowela niż zmiana na miarę potrzeb nowoczesnych mediów.

[i][b]Zobacz [link=http://grafik.rp.pl/grafika2/617810]projekt nowelizacji prawa prasowego[/link] (wersja z 8 grudnia 2010; pdf, 55KB)[/b][/i]

Jak napisano w uzasadnieniu, nowela ma usunąć przepisy, które utrudniają funkcjonowanie prasy, dostosować ramy prawne działalności prasy do zmian ustrojowych (ale czy np. usunięcie nazwy „PRL” ma większe znaczenie?), wreszcie do wyzwań technologicznych.

[srodtytul]Nowe rozwiązania[/srodtytul]

Zacznijmy od nowych technologii. Zapisano w noweli, że [b]za prasę nie uważa się przekazów nieprzygotowanych redakcyjnie[/b], w szczególności blogów, e-maili, forów internetowych, serwisów społecznościowych czy stron internetowych prywatnych użytkowników. Te media pozostaną poza rygorami prawa prasowego, a gdy dojdzie do naruszenia przez nie czyichś praw, osoby te będą mogły dochodzić rekompensaty tak jak np. od sąsiada.

Istotne zmiany dotyczą rejestracji prasy internetowej: jeśli wydawca zarejestruje tytuł (będzie miał co do tego wybór), to będzie go prowadził na takich zasadach jak zwykłą prasę, a jego dziennikarze będą korzystać z takich samych praw jak dziennikarze prasy drukowanej. Dodajmy, że wydawca będzie ponosił odpowiedzialność tylko za treści przez siebie wygenerowane (za posty np. odpowiadać będą ich autorzy).

[wyimek][b]12 godzin[/b] ma mieć rozmówca na autoryzację wypowiedzi dla dziennika[/wyimek]

Jeśli zaś zrezygnuje z rejestracji, będzie prowadził działalność pozaprasową, nie mogąc korzystać z przywilejów przewidzianych dla prasy (zarejestrowanej).

[srodtytul]Praca dziennikarza[/srodtytul]

Wedle nieco zmienionej definicji dziennikarza, jest nim osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych na rzecz i z upoważnienia redakcji, pozostająca z redakcją w stosunku pracy lub działająca na podstawie umowy cywilnoprawnej. Celem zmiany jest rozszerzenie możliwości zatrudnienia dziennikarzy także na umowach cywilnych. Projekt nic nie mówi o modnym teraz samozatrudnieniu (pisaliśmy o tym: [link=http://www.rp.pl/artykul/588663.html]„Status samozatrudnionego dziennikarza jest niejasny”[/link], „Rz” z 4 stycznia 2011 r.).

Istotne zmiany dotyczą sprostowania prasowego i autoryzacji. Obecne „sprostowania i odpowiedzi” mają być ograniczone tylko do sprostowań, a więc do rzeczowego zaprzeczenia lub zastrzeżeń do informacji nieścisłej lub nieprawdziwej.

[wyimek][b]3 dni[/b] na akceptację wypowiedzi dla czasopisma, chyba że strony umówią się inaczej[/wyimek]

Zdaniem Bogudara Kordasiewicza, konsultanta w kancelarii prawnej K&L Gates, regulacje dotyczące sprostowania to akurat dobry kierunek zmian, ale generalnie ustawie brakuje wizji.

Co się tyczy autoryzacji, projekt wprowadza zasadnicze zmiany: wyznacza[b] maksymalny termin na autoryzacje – 12 godzin w wypadku dzienników i trzy dni w wypadku czasopism.[/b] Stosunkowo krótkie terminy uzasadnione są tym, że w dziennikarstwie szybkość przekazywania informacji jest zasadniczym elementem. Dodajmy, że niedokonanie autoryzacji w terminie oznaczać ma zgodę na publikację.

Projekt uwzględnia część uwag środowiska dziennikarskiego, ale nie wprowadza np. tzw. klauzuli sumienia, która chroniłaby dziennikarzy przed zwolnieniem za odmowę wykonania poleceń w razie zmiany linii redakcyjnej. Nie znosi też sankcji karnych wobec dziennikarzy.

Są w projekcie też ewidentne braki. Adwokat Jacek Kondracki wskazuje, że nowela nie uwzględnia np. skutków niedawnego wyroku Trybunału Konstytucyjnego (sygn. K 41/ 07), który stwierdził niekonstytucyjność karnych rygorów wobec redaktora naczelnego za uchylanie się od sprostowania (albo opublikowanie ich wbrew wymaganiom prawa prasowego).

Jak się dowiedzieliśmy, tego rodzaju nieaktualność projektu sprawiła, że wczoraj rząd go nie przyjął, gdyż wymaga uzupełnienia.

[ramka][b]POWIEDZIELI

Jan Stefanowicz, specjalista od prawa prasowego i mediów[/b]

To kolejne sztukowanie ustawy rodem z PRL, która wychodziła z zupełnie innej filozofii dziennikarstwa: że jest jeden wydawca lub nadawca, którego kontrolować nie trzeba, a ostrze kontroli kieruje się na dziennikarzy. W demokratycznych krajach te relacje są zupełnie inne: to wydawca odpowiada za skutki publikacji, ewentualnie ma roszczenia regresowe do dziennikarzy, ale ograniczone np. prawem pracy. W Polsce się przyzwyczailiśmy, że przede wszystkim pociąga się do odpowiedzialności dziennikarza, a ewentualnie obok pojawia się wydawca. Uważam za potrzebne ograniczenie bezpośredniej odpowiedzialności majątkowej dziennikarza i całkowitą likwidację jego odpowiedzialności karnej za materiał prasowy. Brakuje też w noweli tzw. klauzuli sumienia, która powinna chronić dziennikarzy przed zwolnieniem, gdy odmówią tworzenia materiału prasowego według oczekiwań przełożonych, kierując się przekonaniami.

[b]Maciej Ślusarek, adwokat zajmujący się sprawami mediów[/b]

Projekt zawiera poważne błędy dotyczące rejestracji dzienników internetowych. Zamiarem było doprowadzenie do rejestracji fakultatywnej. Jeśli dziennik internetowy nie zostanie zarejestrowany, nie skorzysta z dobrodziejstw posiadania statusu prasy, np. z ochrony źródeł informacji czy tajemnicy dziennikarskiej. Z projektu jednak nie wynika to wyraźnie, co prowadzi do wniosku, że rejestrować prasy internetowej nie trzeba, nie ma wtedy nawet obowiązku zamieszczenia informacji o wydawcy czy naczelnym. Prowadzi to do całkowitej nierówności praw i odpowiedzialności. Nie trzeba dodawać, że ochrona osób pomówionych i znieważonych pozostaje tylko teorią. Już dzisiaj, mimo jednoznacznych wyroków sądów, redakcje odmawiają informacji o adresie dziennikarzy, co jest warunkiem złożenia pozwu. Co będzie zatem, gdy nie będzie wiadomo, kto jest wydawcą, gdzie ma siedzibę? [/ramka]

[i][b]etap legislacyjny:[/b] przed przyjęciem przez rząd[/i]

[srodtytul]Więcej [link=http://www.rp.pl/temat/63568.html]Prawo dla Ciebie » Twoje prawo » Prawo prasowe[/link][/srodtytul]

Nasi rozmówcy są rozczarowani – ich zdaniem jest to raczej kosmetyczna nowela niż zmiana na miarę potrzeb nowoczesnych mediów.

[i][b]Zobacz [link=http://grafik.rp.pl/grafika2/617810]projekt nowelizacji prawa prasowego[/link] (wersja z 8 grudnia 2010; pdf, 55KB)[/b][/i]

Pozostało 95% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara