Rząd spóźnia się z nowym prawem chroniącym sygnalistów

Coraz mniej jest czasu na wdrożenie wewnętrznej procedury zgłaszania przez sygnalistów naruszeń.

Publikacja: 17.01.2023 20:01

Rząd spóźnia się z nowym prawem chroniącym sygnalistów

Foto: Adobe Stock

Trwają prace nad projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa. Ma on dostosować krajowe regulacje do unijnej dyrektywy z 23 października 2019 r., która zobowiązała państwa członkowskie do wdrożenia przepisów chroniących sygnalistów. Pracodawcy powinni ustanowić procedury umożliwiające informowanie o przypadkach łamania prawa i podejmowanie działań następczych, wyjaśniających.

Nieruszony przepis

Od skierowania projektu do konsultacji minął ponad rok i był on wielokrotnie zmieniany (ostatnia wersja pochodzi z 5 stycznia br.). Ale bez zmian pozostaje bardzo ważny przepis końcowy. Mówi, że realizacja obowiązku ustalenia procedury wewnętrznej przez podmioty prywatne, na rzecz których wykonuje pracę co najmniej 50, lecz nie więcej niż 249 osób, nastąpi do 17 grudnia 2023 r.

– Data nie jest przypadkowa, wynika bowiem ze wspomnianej dyrektywy. Projektowana ustawa jest próbą jej implementacji do polskiego porządku prawnego. Miało do tego dojść do 17 grudnia 2021 r. Jako wyjątek od reguły wskazano, że w przypadku średnich firm wdrożenie przepisów pozwalających na ustanowienie wewnętrznych kanałów zgłoszeń winno nastąpić właśnie do 17 grudnia 2023 r. Unia uznała, że te podmioty potrzebują więcej czasu na przystosowanie się do nowych rozwiązań – tłumaczy radca prawny Łukasz Kuczkowski, partner w kancelarii Raczkowski.

Jak wskazuje dr hab. Beata Baran-Wesołowska, radca prawny w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj, gdyby ustawa wdrażająca unijne regulacje weszła w życie o czasie, średnie firmy miałyby dwa lata na przygotowanie. A tak zostanie im niecały rok.

– Rząd, utrzymując datę 17 grudnia 2023 r. dla tych podmiotów, próbuje ratować chociaż ten termin wdrożenia rozwiązań dyrektywy. Takie działanie oceniam jednak negatywnie – wskazuje mec. Łukasz Kuczkowski.

Czytaj więcej

Sygnaliści jeszcze lepiej chronieni. Będą zawiadamiać Państwową Inspekcję Pracy

Jak bowiem podkreśla, nawet jeżeli ustawa zostanie przyjęta stosunkowo szybko, mniejsze podmioty będą miały niewiele czasu na wdrożenie kanałów zgłoszeń.

– Dla wielu z nich będzie to całkowita nowość. Wbrew twierdzeniom, nie sprowadza się to tylko do wprowadzenia procedury. Należy pamiętać, że zakres polskiej ustawy jest o wiele szerszy w porównaniu z dyrektywą. Obejmuje bowiem nie tylko potencjalne naruszenia wybranego prawa unijnego, ale również polskiego – zaznacza mecenas.

Podobnie uważa mec. Beata Baran-Wesołowska.

– Mając na uwadze zakres obowiązków do wdrożenia oraz konieczność przygotowania pracodawców, przewidywany w projekcie czas wydaje się być zbyt krótki, w szczególności mając na uwadze fakt, iż może on ulec dalszemu zmniejszeniu o kolejne miesiące trwania procesu legislacyjnego – dodaje.

Dlatego mec. Kuczkowski uważa, że skoro to z winy rządu tak długo musimy czekać na implementację, powyższy termin powinien zostać przesunięty.

Ekspert przyznaje, że nie spodziewa się jednak, aby do tego doszło.

Z tego też powodu mecenas Baran-Wesołowska podpowiada, że bezpiecznym rozwiązaniem dla pracodawców będzie podjęcie już teraz działań przygotowawczych przed wejściem w życie nadchodzącej regulacji.

Zmiany w danych

W toku prac rząd zmodyfikował też przepisy projektu dotyczące zasad retencji danych. W efekcie dane osobowe oraz pozostałe informacje będą przechowane w rejestrze zgłoszeń zewnętrznych przez okres 15 miesięcy (w jednej z wersji projektu była mowa o 12 miesiącach) po zakończeniu roku kalendarzowego, w którym zakończono działania następcze, lub po zakończeniu postępowań zainicjowanych tymi działaniami.

– Biorąc natomiast pod uwagę pierwotną wersję projektu (z października 2021 r. – przyp. red.), okres ten uległ skróceniu (proponowano wówczas pięć lat – przyp. red.), co należy ocenić pozytywnie choćby z uwagi na kwestie zapewnienia bezpieczeństwa danych przez tak długi czas – mówi mec. Beata Baran-Wesołowska.

W efekcie, jak zauważa Patrycja Szurmak, radczyni prawna w kancelarii Traple Konarski Podrecki i Wspólnicy, tą metodą ujednolicono termin w odniesieniu do okresu przechowywania danych przez podmioty, do których kierowane są zgłoszenia wewnętrzne.

Czy okres 15 miesięcy nie jest jednak zbyt krótki?

– Wydaje mi się, że nie. Chociaż w państwach Unii Europejskiej, gdzie dyrektywa z 23 października 2019 r. już została zaimplementowana, różnie to wygląda. Przykładowo w Finlandii oraz Portugalii został wskazany pięcioletni okres na przechowywanie danych, liczony od momentu wpłynięcia zgłoszenia. Z drugiej strony w wielu państwach UE nie został jednoznacznie wskazany żaden termin – mówi mecenas Patrycja Szurmiak.

Zdaniem ekspertki dobrze, że polski ustawodawca wskazał jednak konkretny okres. – Daje to dodatkowe gwarancje dla sygnalistów i innych osób, których dane będą przetwarzane w zgłoszeniach, że nie będą trzymane w nieskończoność, na zapas – dodaje.

Etap legislacyjny: skierowano na Komitet Stały RM

Trwają prace nad projektem ustawy o ochronie osób zgłaszających naruszenia prawa. Ma on dostosować krajowe regulacje do unijnej dyrektywy z 23 października 2019 r., która zobowiązała państwa członkowskie do wdrożenia przepisów chroniących sygnalistów. Pracodawcy powinni ustanowić procedury umożliwiające informowanie o przypadkach łamania prawa i podejmowanie działań następczych, wyjaśniających.

Nieruszony przepis

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara