Wyrok jest ostateczny i wejdzie w życie z chwilą publikacji w Dzienniku Ustaw. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego na wniosek rzecznika praw obywatelskich. Do jego biura wpływają skargi na zmuszanie do poddania się badaniom. Składają je osoby oskarżone, podejrzani oraz ich najbliżsi. Chodziło o odpowiedź na pytanie, czy można – stosując środki przymusu bezpośredniego – zmusić oskarżonego do poddania się badaniom oraz czy asystowanie przy takim badaniu, np. policjanta, jest zgodne z prawem.
Prawo do prywatności to też poszanowanie godności oskarżonego
Rzecz dotyczy oględzin, pobierania odcisków, krwi, włosów lub wydzielin, np. ze śluzówki policzków, fotografowania, badań psychologicznych i psychiatrycznych. We wniosku do Trybunału, prof. Irena Lipowicz podkreślała, że w myśl art. 74 § 1 kodeksu postępowania karnego oskarżony nie ma obowiązku dowodzić swojej niewinności, ani też dostarczać dowodów świadczących na jego niekorzyść. W innym z paragrafów ten sam przepis nakłada jednak na niego obowiązek poddania się badaniom. Na podstawie tego przepisu minister sprawiedliwości wydał rozporządzenie, w którym ustalił sposób i zasady prowadzenia badań oskarżonych i podejrzanych. Dopuścił w nim możliwości zastosowania środków przymusu bezpośredniego wobec oskarżonego, który na nie się nie godzi.
Rzecznik uważa, że rozporządzenie zostało wydane z przekroczeniem granic upoważnienia ustawowego. I to w opinii RPO jest niezgodne z art. 41 konstytucji. Taka materia, zdaniem prof. Lipowicz, powinna zostać uregulowana w ustawie.
Trybunał podzielił stanowisko rzecznika. Orzekł wczoraj, że rozporządzenie, wprowadzając możliwość stosowania przymusu bezpośredniego podczas badań, uzupełnia kodeks, tracąc charakter wykonawczy i zrywając więź między rozporządzeniem a ustawą.