Z kodeksu postępowania karnego zniknie rozdział VII poświęcony powodowi cywilnemu. A to za sprawą nowelizacji kodeksu karnego i innych ustaw, nad którą pracują posłowie. Oznacza to likwidację instytucji powództwa adhezyjnego, czyli orzekania w sprawie karnej również o roszczeniu cywilnym. Większą wagę zyskają środki kompensacyjne, np. nawiązka.
Naukowcom żal...
– Postępowanie adhezyjne ma konkurenta w postaci środka karnego, jakim jest obowiązek naprawienia szkody. Pokrzywdzeni zdecydowanie chętniej korzystają z tego instrumentu. Wynika to zapewne z łatwiejszego sposobu zgłoszenia roszczenia. Wystarczy oświadczenie złożone przed końcem przesłuchania na rozprawie zamiast pozwu na piśmie – twierdzi adwokat Paweł Ignatjew, wspólnik w Kancelarii Janowski Poręcki Dąbrowska Ignatjew.
Dochodzenie obowiązku naprawienia szkody z art. 46 k.k. jest prostsze niż za pomocą powództwa adhezyjnego. W przypadku tego pierwszego to sąd, na wniosek pokrzywdzonego, bada możliwość zasądzenia odszkodowania. Jeżeli chodzi o powództwo cywilne, wszystkie obowiązki dowodowe spoczywają na powodzie. Może ono pozostać bez rozpoznania do ostatniej chwili, co wprowadza stan niepewności dla pokrzywdzonego.
– Z teoretycznego i naukowego punktu widzenia żal mi powoda cywilnego. Trzeba jednak przyznać, że powództwo adhezyjne ma coraz mniejsze zastosowanie. Jego usunięcie nie będzie miało negatywnych skutków – twierdzi prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego.
Przepisy o powodzie cywilnym zostały wprowadzone do k.p.k. ze względu na chęć połączenia w jednym procesie orzekania w sprawie karnej i o odszkodowaniu lub zadośćuczynieniu.