Hejt po śmierci Anastazji to także cios w inne ofiary gwałtów

Obwinianie kobiety o jej własną tragedię to możliwe znieważenie. Te wypowiedzi mogą być jednak także wymierzone przeciwko tym, które boją się zgłosić gwałt.

Publikacja: 28.06.2023 20:12

Hejt po śmierci Anastazji to także cios w inne ofiary gwałtów

Foto: Adobe Stock

Wśród zamieszczanych w internecie komentarzy – tych, które można zacytować – czytamy, że zamordowana na Kos 27-latka sama jest sobie winna. Niepotrzebnie piła alkohol, rozmawiała z obcymi mężczyznami, oddaliła się od swojego chłopaka. Tymczasem obrażanie ofiary może mieć konsekwencje prawne.

Adwokat Agnieszka Wernik przypomina, że określone w art. 216 kodeksu karnego przestępstwo znieważenia „wymierzone jest w godność człowieka, rozumianą jako wewnętrzne poczucie własnej wartości”.

– Dane zachowanie nosi znamiona znieważenia, jeśli obiektywnie wyraża pogardę, brak szacunku do innej osoby, jest obelżywe – tłumaczy ekspertka.

I wskazuje, że choć znieważona może zostać tylko osoba żyjąca, to cywilnoprawna ochrona dóbr osobistych jest niezależna od tej przewidzianej w prawie karnym.

– Uwłaczanie pamięci zmarłej może bowiem naruszać dobra osobiste pozostających przy życiu osób bliskich, w postaci ich kultu pamięci. Godzi bowiem w uczucia, jakimi darzyli zmarłą. Dobro to pozostaje nadto w ścisłym związku z czcią, jaka przysługiwałaby osobie zmarłej za życia, stanowiąc kontynuację jej prawa do ochrony dobrego imienia i czci – mówi Agnieszka Wernik. Zaznacza, że bliscy Anastazji mogliby dochodzić roszczeń w procesie cywilnym.

Adwokat Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska przypomina jednak, że nie wszystkie niepochlebne opinie noszą znamiona znieważenia czy naruszenia dóbr osobistych. Każda wypowiedź musiałaby zostać przeanalizowana pod tym właśnie kątem.

– Większość obraźliwych, napastliwych i krzywdzących komentarzy w internecie nie stanowi znieważenia w rozumieniu kodeksu karnego. I to jest największy problem kobiet, które padają ofiarą przestępstw seksualnych – mówi ekspertka.

Podkreśla, że stygmatyzacja kładzie się cieniem na zaufaniu do organów ścigania oraz przyczynia do tego, że kobiety boją się zgłaszać przestępstwa seksualne.

– Na szczęście opinie internautów nie mają wpływu na prowadzenie postępowania przez policję i prokuraturę – dodaje.

O tym, że napiętnowanie jednej ofiary może mieć konsekwencje dla innych, mówi też Damian Wutke z Fundacji Pomocy Ofiarom Przestępstw.

– Bez wątpienia wtórna wiktymizacja, czyli ponowne doświadczenie traumy przez ofiary w wyniku odrzucania, obrażania lub lekceważenia ich dramatu może mieć negatywny wpływ na zdolność zgłaszania przypadków przestępstw seksualnych organom ścigania – wskazuje.

Czytaj więcej

Hejt: najlepsze przepisy nie wygrają z mowa nienawiści

Wśród zamieszczanych w internecie komentarzy – tych, które można zacytować – czytamy, że zamordowana na Kos 27-latka sama jest sobie winna. Niepotrzebnie piła alkohol, rozmawiała z obcymi mężczyznami, oddaliła się od swojego chłopaka. Tymczasem obrażanie ofiary może mieć konsekwencje prawne.

Adwokat Agnieszka Wernik przypomina, że określone w art. 216 kodeksu karnego przestępstwo znieważenia „wymierzone jest w godność człowieka, rozumianą jako wewnętrzne poczucie własnej wartości”.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Edukacja
Matura 2024: język polski - poziom podstawowy. Odpowiedzi eksperta
Sądy i trybunały
Trybunał niemocy. Zabezpieczenia TK nie zablokują zmian w sądach
Sądy i trybunały
Piebiak: Szmydt marzył o robieniu biznesu na Wschodzie, mógł być szpiegiem
Sądy i trybunały
"To jest dla mnie szokujące". Szefowa KRS o sprawie sędziego Szmydta
Konsumenci
Kolejna uchwała SN w sprawach o kredyty