Wśród zamieszczanych w internecie komentarzy – tych, które można zacytować – czytamy, że zamordowana na Kos 27-latka sama jest sobie winna. Niepotrzebnie piła alkohol, rozmawiała z obcymi mężczyznami, oddaliła się od swojego chłopaka. Tymczasem obrażanie ofiary może mieć konsekwencje prawne.
Adwokat Agnieszka Wernik przypomina, że określone w art. 216 kodeksu karnego przestępstwo znieważenia „wymierzone jest w godność człowieka, rozumianą jako wewnętrzne poczucie własnej wartości”.
– Dane zachowanie nosi znamiona znieważenia, jeśli obiektywnie wyraża pogardę, brak szacunku do innej osoby, jest obelżywe – tłumaczy ekspertka.
I wskazuje, że choć znieważona może zostać tylko osoba żyjąca, to cywilnoprawna ochrona dóbr osobistych jest niezależna od tej przewidzianej w prawie karnym.
– Uwłaczanie pamięci zmarłej może bowiem naruszać dobra osobiste pozostających przy życiu osób bliskich, w postaci ich kultu pamięci. Godzi bowiem w uczucia, jakimi darzyli zmarłą. Dobro to pozostaje nadto w ścisłym związku z czcią, jaka przysługiwałaby osobie zmarłej za życia, stanowiąc kontynuację jej prawa do ochrony dobrego imienia i czci – mówi Agnieszka Wernik. Zaznacza, że bliscy Anastazji mogliby dochodzić roszczeń w procesie cywilnym.